Żużel. Do trzech razy sztuka. GKM pracował nad transferem kilka miesięcy. To będzie klucz do utrzymania?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Krzysztof Kasprzak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Krzysztof Kasprzak

Mateusz Bartkowiak został wypożyczony do Grudziądza. W GKM-ie zadowolenie, bo w końcu udało się pozyskać juniora. Klub pracował nad wzmocnieniem formacji młodzieżowej od kilku miesięcy. W końcu dopiął swego.

Po sezonie 2020 grudziądzanie doskonale zdawali sobie sprawę, że potrzebują nowego juniora. W okresie transferowym nie udało im się jednak ściągnąć żadnego zawodnika, choć klub stawał na głowie, żeby to zrobić. - Można powiedzieć, że tym razem sprawdziła się zasada do trzech razy sztuka - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w ZOOleszcz DPV Logistic GKM-ie Grudziądz.

Zanim GKM zwrócił się do Moje Bermudy Stali z propozycją wypożyczenia Mateusza Bartkowiaka, rozmawiał z Mateuszem Cierniakiem i Karolem Żupińskim. W obu przypadkach determinacja była duża. Wychowanek Unii Tarnów mógł liczyć w Grudziądzu na wyższy kontrakt niż w Lublinie, ale wolał startować bliżej domu i dlatego związał się z Motorem Lublin. W przypadku Żupińskiego skuteczniejszy okazał się natomiast eWinner Apator Toruń.

- Od początku na tapecie były trzy nazwiska. Dwa nie wypaliły, ale na szczęście jest Mateusz. Wierzymy, że nam pomoże. Junior był dla nas rzeczywiście ważny, bo wiedzieliśmy, że jego punkty mogą decydować o wygranej w niektórych meczach. Pamiętamy też, że w PGE Ekstralidze wiodło nam się najlepiej, kiedy punkty dorzucali Patryk Rolnicki i Marcin Turowski. Wtedy seniorzy nie byli pod taką presją - podkreśla Cichoracki.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Chcą sprawdzić Andersa Thomsena?! Duńczyk przekonuje, że stać go na wiele

Ostatecznie GKM wypożyczył Bartkowiaka, choć i w tym przypadku nie było łatwo, bo rozmowy trwały ponad 90 dni. Jeśli dodamy do tego nieudane negocjacje z listopada, to okaże się, że grudziądzanie poświęcili mnóstwo czasu i energii na wzmocnienie formacji młodzieżowej.

- Dodajmy jednak, że z Mateuszem doszliśmy do porozumienia bardzo szybko. Nie było żadnego problemu, bo on chciał u nas jeździć. Wszystko zajęło nam jednak trochę czasu, bo zawodnik i my musieliśmy dojść do porozumienia ze Stalą Gorzów - podsumowuje Cichoracki.

Trudno oczywiście powiedzieć, że transfer Bartkowiaka zmienia układ sił w PGE Ekstralidze. Mówimy przecież o zawodniku, który wraca do żużla po poważnych przejściach. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę, jak wyglądała wcześniej formacja juniorska GKM i potencjał innych ekip, to nie można wykluczyć, że punkty wychowanka Stali mocno pomogą grudziądzanom. Być może okażą się nawet kluczowe w walce o utrzymanie w PGE Ekstralidze.

Zobacz także:
Mateusz Bartkowiak opowiada o transferze do GKM-u
Paweł Słupski nauczył się żyć z krytyką

Źródło artykułu: