Żużel. Hit w pigułce. Seniorzy Unii posłali Włókniarz na deski. Kluczowe odrodzenie Australijczyka

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey

Eltrox Włókniarz Częstochowa imponująco zaczął mecz z Fogo Unią Leszno, ale im dalej w las, tym było gorzej. Mistrzowie Polski z Leszna pokazali siłę rażenia formacji seniorskiej i wygrali w Częstochowie 49:41. Słabo wypadł Fredrik Lindgren.

KOMENTARZ. Fogo Unia Leszno przyjechała do Częstochowy po niespodziewanej porażce u siebie z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Inaugurujący tym meczem rozgrywki Eltrox Włókniarz chciał wykorzystać potknięcie Byków z 1. kolejki. Początek gospodarze mieli iście imponujący, bowiem po czterech biegach prowadzili już ośmioma punktami. Zamiast jednak kontrolować przebieg spotkania, przespali jego fragment i nie byli w stanie tego nadrobić. Dziwne są tłumaczenia o złym odczytywaniu toru. Po pierwsze Włókniarz był u siebie, po drugie miał wiele okazji do treningów i wiedzę jak w określonych warunkach może zachować się nawierzchnia zawodnicy Lwów powinni mieć w małym palcu.

Na pewno kłopotów z ustawieniami sprzętu nie powinien mieć Fredrik Lindgren, dla którego bieżący sezon jest już czwartym w zespole z Częstochowy. Jak widać obawy o Szweda po jego niemrawych występach w Kryterium Asów i w sparingu z Cellfast Wilkami Krosno nie były przesadzone. Kierownictwo zespołu zapewniało, że wszystko jest pod kontrolą, a jak jest rzeczywiście pokazał niedzielny mecz z Unią.

Ze strony gospodarzy w jakiś sposób można jeszcze usprawiedliwić Kacpra Worynę czy Bartosza Smektałę, dla których był to debiut w barwach Włókniarza. Z drugiej strony Smektała dotąd nie miał żadnych problemów z częstochowskim torem, gdy był zawodnikiem Unii. Zawsze trafiał z ustawieniami i był wiodącą postacią Byków przy Olsztyńskiej.

ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"

Niezrozumiałe było też odstawienie po trzecim starcie Jonasa Jeppesena. Duńczyk co prawda przyjechał czwarty, ale na tle kolegów obok Leona Madsena wykazywał się największą walecznością. Aż prosiło się o danie mu kolejnej szansy. Wyglądało to tak, jakby cały Włókniarz po prostu się pogubił. Tymczasem w Unii panował spokój, zawodnicy wymieniali między sobą uwagi i dobrze dobierali przełożenia wraz ze zmieniającymi się warunkami torowymi. To wystarczyło, by nie tylko odrobić 8 punktów straty, ale i zbudować przewagę w takim samym rozmiarze.

BOHATER. Oczywiście najwięcej punktów w zespole gości zdobył Janusz Kołodziej (13+1), ale naszym zdaniem najistotniejsza jest przemiana, jaką przeszedł Jaimon Lidsey (8+1). Australijczyk fatalnie zaprezentował się przeciwko Stali tydzień temu i równie słabo zaczął mecz w Częstochowie. Potrafił jednak zachować zimną krew, odpowiednio przestawił swój motocykl i później był już bardzo szybki. W trzech biegach miejscowi nie znaleźli sposobu na to, jak go pokonać. Jak łatwo policzyć, jego dorobek punktowy zrobił różnicę na korzyść Fogo Unii.

AKCJA MECZU. Początek spotkania obfitował w ciekawe wyścigi i walkę na dystansie, ale kiedy zawodnicy z Leszna zorientowali się, co jest grane i jak należy ustawić sprzęt, zazwyczaj odjeżdżali miejscowym na pierwszym łuku. Jedynie Leon Madsen jakimś cudem znajdował sposób, by dobierać się żużlowcom Unii do skóry. Dlatego naszym zdaniem moment przełomowy dla tej rywalizacji nastąpił na początku trzeciej serii. W 8. biegu Byki wygrały podwójnie i rozpoczęły swój marsz po zwycięstwo. Od tamtego wyścigu Włókniarz potrafił co najwyżej zremisować w danej odsłonie, resztę przegrywał.

CYTAT. - Zawodnicy wykonali dużo pracy i na pewno nie przespali tego tygodnia - powiedział nam po spotkaniu trener Fogo Unii, Piotr Baron (zobacz całość ->>) odnosząc się do tego, jak zareagowała jego drużyna po porażce ze Stalą. Jeśli ktoś myślał, że Unia bez skutecznych juniorów będzie miała spore problemy, a na wyjazdach to już w ogóle może liczyć na jak najniższy wymiar kary, był w grubym błędzie.

LICZBA: 25. Tyle punktów od 5. biegu zdobyła drużyna Eltrox Włókniarza Częstochowa. Przez 11 wyścigów zespół osiągnął niewiele więcej niż przez pierwsze cztery odsłony. To porażająca dla Lwów statystyka.

Czytaj również:
-> Kołodziej jak u siebie, Lindgren z formą w lesie

Komentarze (2)
avatar
Angrift
12.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po 1 meczu krzyczeli ze Unia Leszno sie konczy.Wczoraj ich sen sie skonczyl.