Wieloletni lider Stali otrzymał szansę od losu i był bliski dużej niespodzianki

Zdobywał wiele punktów dla Stali Gorzów. Trudno go było zatrzymać na krajowych torach. Jako jeden z nielicznych Polaków, zachwycił na Wembley. Do pełnego sportowego spełnienia zabrakło mu dwóch rzeczy. Jerzy Rembas kończy 65 lat.

Dawid Franek
Dawid Franek
Jerzy Rembas na prowadzeniu Newspix / Mieczyslaw Swiderski / Na zdjęciu: Jerzy Rembas na prowadzeniu
Rok 1978. Jerzy Rembas ma pełnić funkcję rezerwowego podczas finału indywidualnych mistrzostw świata na Wembley. Polak jednak otrzymuje nieoczekiwaną szansę od losu. Niemiec Hans Wassermann nie może wystartować z powodu kontuzji i gorzowianin jako pierwszy rezerwowy wskakuje do obsady turnieju.

Rembas przystąpił do zawodów na wielkim luzie. W przeciwieństwie do występów Polaków na Wembley we wcześniejszych latach, spisał się doskonale. Zdobył 11 punktów i w fazie zasadniczej ani razu nie minął linii mety jako ostatni. Zmieniło się to w biegu dodatkowym o brązowy medal. Oprócz Rembasa jechali w nim Scott Autrey oraz Dave Jessup. Wychowanek gorzowskiej Stali nie wykorzystał wielkiej szansy i przegrał rywalizację z oboma zawodnikami.

W późniejszym etapie kariery kolejna okazja na medal IMŚ już się nie pojawiła. Rembas jednocześnie był piątym najlepszym żużlowcem na świecie, a z drugiej strony miał prawo czuć niedosyt. - To był najlepszy wynik Polaka na słynnym obiekcie Wembley. Co ciekawe, Jurek jechał wtedy na motocyklu Edka Jancarza. Ten robił zresztą za jego mechanika - wspominał w rozmowie z naszym portalem Bogusław Nowak, były żużlowiec Stali.

- Rembas słynął z atomowych startów. Miał niesamowity refleks. Poza torem chodził swoimi ścieżkami i to zostało mu do dziś - opisywał Nowak.

W rozgrywkach ligowych Jerzy Rembas był podporą Stali Gorzów. Reprezentował ten zespół przez całą swoją karierę. Debiutował w 1972 roku, a ostatni raz wystartował w 1989. Wraz ze swoją drużyną zdobył aż 12 medali drużynowych mistrzostw Polski, w tym sześć złotych.

O ile w lidze wszystko szło wspaniale, to dużo ciężej było wywalczyć medal w indywidualnych mistrzostwach Polski. Jerzy Rembas ma w swoim dorobku dwa "krążki" i dwukrotnie o włos przegrywał złoty medal. To drugi bardzo ważny skalp, którego brakuje w bogatej kolekcji wychowanka Stali. Co ciekawe, dwukrotnie tracił złoto na domowym torze. Szczególnie bolesny musiał być dla niego finał w 1976 roku. Zresztą nie tylko dla samego Rembasa, ale także dla gorzowskich kibiców.
Jerzy Rembas Jerzy Rembas
W czwartej serii startów miał miejsce ważny wyścig, w którym spotkało się trzech kandydatów do złotego medalu. Oprócz Rembasa byli nimi Edward Jancarz oraz Zdzisław Dobrucki. Do pewnego czasu wszystko dla gorzowian układało się perfekcyjnie. Jancarz prowadził, a kolega z zespołu jechał na drugim miejscu. Najpierw jednak defekt dopadł Jancarza, a na następnym okrążeniu w motocyklu Rembasa spadł łańcuch.

Dobrucki dowiózł zatem zwycięstwo do mety, a w swoim ostatnim wyścigu przypieczętował złoto. Rembas był drugi z dorobkiem czterech zwycięstw i niezwykle pechowym defektem, który najprawdopodobniej zabrał mu tytuł indywidualnego mistrza Polski.

W 1984 roku reprezentant Stali Gorzów ponownie był bardzo mocny na swoim obiekcie. Jednak i w tym przypadku znalazł się jeszcze jeden lepszy zawodnik, a był nim były kolega z drużyny, Zenon Plech. Rembas przegrał z nim w ostatniej serii startów, co miało wielki wpływ na końcowe rezultaty. W biegu dodatkowym o srebrny medal wygrał z Andrzejem Huszczą.

Można powiedzieć, że Jerzy Rembas w barwach Stali Gorzów był w cieniu Edwarda Jancarza, czy też wcześniej Zenona Plecha. Rzadko jednak zawodził i wielokrotnie zdobywał sporo punktów. Mało brakowało, a zapisałby się w historii polskiego żużla jako człowiek, który zdobył medal indywidualnych mistrzostw świata na Wembley. Rembas zasłużenie znalazł docenienie wśród kibiców. W 2015 roku, m.in. dzięki ich inicjatywie, na stadionie im. Edwarda Jancarza została odsłonięta pamiątkowa tablica z brązu z odciskiem jego dłoni.

Czytaj także:
Prezes Wilków Krosno mówi o zderzeniu z pociągiem, regulaminie, wzmocnieniach i wypożyczeniu Ljunga [WYWIAD]
Zbigniew Leszczyński: Chcę odbudować żużel w Pile, bo żal mi patrzeć na kłopoty zasłużonego ośrodka [WYWIAD]

ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×