Żużel. Hit w pigułce. Udane biegi nominowane uratowały wynik Unii. Słodko-gorzki powrót Woffindena

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: mecz Betard Sparta - Fogo Unia
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: mecz Betard Sparta - Fogo Unia

Betard Sparta Wrocław pokonała Fogo Unię Leszno w hicie 4. kolejki PGE Ekstraligi. Spotkanie zakończyło się wynikiem 47:43, choć jego przebieg wskazywał raczej na kolejne przekonujące zwycięstwo gospodarzy.

KOMENTARZ. Na pewno był to inny mecz od tego sprzed tygodnia, gdy wrocławianie w świetnym stylu pokonali Moje Bermudy Stal Gorzów. Wtedy właściwie od początku można było zauważyć, że gospodarze są zdecydowanie lepiej spasowani od przyjezdnych.

Tym razem pierwsza połowa spotkania była wyrównana. W swoim pierwszym biegu porażkę poniósł Artiom Łaguta, a problemy z dopasowaniem sprzętu można było zauważyć u Gleba Czugunowa. Betard Sparta pełną kontrolę nad tym starciem zyskała dopiero po 7. wyścigu, który wygrała podwójnie i zbudowała sześciopunktową przewagę.

Od tego momentu Fogo Unia Leszno nie miała zbyt wielu argumentów i to wrocławianie rozdawali karty na torze. Kiedy przed biegami nominowanymi na tablicy widniał rezultat 44:34, można było odnieść wrażenie, że pojedynek zakończy się kolejnym bardzo przekonującym zwycięstwem gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO Czugunow mówi o współpracy z Hancockiem i tłumaczy, czy Z/Z mu pomogło

Dwie ostatnie gonitwy dnia padły jednak łupem "Byków", których dobra postawa na zakończenie uratowała wynik Fogo Unii. Tylko cztery "oczka" straty oznaczają, że leszczynianie mogą bardzo poważnie myśleć o zdobyciu punktu bonusowego.

W hicie 4. kolejki PGE Ekstraligi na torze po kontuzji wreszcie pojawił się Tai Woffinden. Był to słodko-gorzki powrót do ścigania w jego wykonaniu, bowiem Brytyjczyk zapisał na swoim koncie jedno indywidualne zwycięstwo i bardzo ambitnie walczył, natomiast można było dostrzec, że z biegu na bieg jest mu coraz ciężej.

BOHATER. Maciej Janowski kolejny raz udowodnił, że jest w tym sezonie znakomicie dysponowany. Piekielnie szybki, a przy tym przeprowadzający pewne i skuteczne ataki na trasie. Zdecydowanie najlepszy zawodnik spotkania, a do idealnego występu zabrakło tylko tego, aby w 15. biegu minął prowadzącą parę leszczynian. Ostatecznie wyprzedził jedynie Piotra Pawlickiego, aczkolwiek 14 punktów to i tak świetny wynik.

AKCJA MECZU. Daniel Bewley i Gleb Czugunow mijający Jasona Doyle'a w piątej gonitwie dnia. Australijczyk bardzo dobrze wszedł w mecz, wygrywając w swoim pierwszym starcie, natomiast chwilę później musiał się mocno zdziwić, widząc młodych zawodników Sparty, wyprzedzających go w tym samym czasie z dwóch stron.

CYTAT. - Widać, że nasze jednostki pracują gorzej, niż te zawodników z Wrocławia. Jako drużyna robimy wszystko, aby było jak najlepiej. Ja sam zmieniłem już chyba wszystko, ponieważ kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana - powiedział Piotr Pawlicki w wywiadzie dla stacji nSport+ przed biegami nominowanymi.

Podobnie postąpili wtedy chyba wszyscy zawodnicy Fogo Unii, którzy chwilę później byli zdecydowanie szybsi, odrabiając aż sześć punktów straty.

LICZBA. 1 - tyle do dorobku drużyny dołożyli juniorzy Fogo Unii - punkt z urzędu w biegu młodzieżowym. Choć było jasne, że dla juniorów leszczynian obecny sezon będzie zbieraniem doświadczenia, które ma zaprocentować w przyszłości, to "Bykom" jeszcze nie raz może brakować ich punktów do odniesienia zwycięstwa.

Zobacz także: Żużel. Jest nowy wicelider! Stal spadła na trzecie miejsce. Tabela i statystyki PGE Ekstraligi

Zobacz także: Żużel. Stanisław Chomski odpowiada, czy Stal jest w kryzysie. Mówi też o torze i błędach

Źródło artykułu: