Na wstępie przypomnijmy, że umowa z platformą Canal+ będzie obowiązywać w latach 2022 - 2025. Tak intratnego kontraktu w polskim żużlu jeszcze nie było. Kontrakt opiewa na 242 miliony złotych. To oznacza, że rocznie będzie do podziału około 60,5 miliona złotych. Dla porównania warto dodać, że obecna, trzyletnia umowa jest warta łącznie około 60 milionów złotych. Finansowy skok jest zatem ogromny.
To wszystko sprawia, że już od sezonu 2022 na konto każdego klubu trafi od 6 do 7 milionów złotych. Kwota działa na wyobraźnie pierwszoligowców, którzy mają zdecydowanie niższe budżety. A warto dodać, że obecnie w grze o awans do PGE Ekstraligi są nie tylko przedsezonowi faworyci, za których uchodziły Zdunek Wybrzeże Gdańsk i ROW Rybnik. W eWinner 1. Lidze świetnie spisują się także kluby z Ostrowa Wielkopolskiego i Krosna, które przed startem ligi nie mówiły głośno o awansie. Teraz mają na niego duże szanse, a pieniądze z nowego kontraktu telewizyjnego na pewno są sporą zachętą.
Nic więc dziwnego, że działacze w eWinner 1. Lidze zastanawiają się, jak PGE Ekstraliga potraktuje beniaminka przy dzieleniu wpływów od platformy Canal+. Z naszych informacji wynika, że prezesi nie mają się czego obawiać. Dostaną tyle samo, co siódemka, która pozostanie w elicie na sezon 2022. Jedynym kosztem będzie wykupienie udziałów od spadkowicza, za co będzie trzeba zapłacić 33 tysiące złotych.
W PGE Ekstralidze słyszymy jednak, że działacze klubów pierwszej ligi nie powinni ulegać magii liczb i liczyć, że uda się przeprowadzić skok na kasę. Beniaminek będzie musiał spełnić wszystkie wymogi szkoleniowe, zatrudnić w klubie zdecydowanie więcej osób niż obecnie, zadbać o odpowiedni marketing, a także poprawić infrastrukturę (jednym z obowiązków będzie zakup plandeki). To wszystko będzie dla większości klubów wielkim przeskokiem, który na pewno pochłonie sporą część pieniędzy z kontraktu telewizyjnego.
Poza tym zwycięzca eWinner 1. Ligi zostanie dokładnie prześwietlony pod kątem wiarygodności finansowej. Cały proces będzie w tym przypadku bardzo restrykcyjny. Z jednej strony na beniaminka czekają zatem duże pieniądze, ale z drugiej ogromne wymagania, które będą kosztować.
Zobacz także:
Kara dla Fogo Unii za przymykanie kuchni i tajemniczego byka!
ZOBACZ WIDEO Apator ładnie przegrywa, ale nie ma z tego punktów. Przedpełski liczy teraz na bonusy