Nie takiego sezonu oczekiwał Kenneth Hansen. Duńczyk w grudniu ubiegłego roku przeszedł operację kolana, którą odkładał od 2019 roku i wiązał duże nadzieje z tegorocznymi startami.
Optymistycznie podchodził również do jazdy w barwach 7R Stolaro Stali. W styczniu Hansen mówił otwarcie, że odnalazł się w Rzeszowie i dobrze się czuje w tamtejszym klubie.
Jednak kontuzja którą odniósł w maju w lidze duńskiej pokrzyżowała wszystkie plany. Sporą niespodzianką był komunikat GKSŻ o... skreśleniu Duńczyka z listy zawodników rzeszowskiej drużyny. Czy poczuł się zawiedziony? - Nie, nic z tych rzeczy. Rzeszów bardzo profesjonalnie podszedł do tego tematu. Rozmawialiśmy wiele na ten temat i wspólnie podjęliśmy decyzję - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
Przez uraz stracił szansę na walkę o największy sukces w karierze, czyli o indywidualne mistrzostwo świata w Longtracku. A jak doszło do tej nieprzyjemnej dla niego sytuacji?
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?
- W Slangerup zostałem "zabrany" przez Rohana Tungate'a, który wykonał zły ruch na torze i sprawił, że obaj zaliczyliśmy groźny wypadek. Z dnia na dzień czuję się jednak coraz lepiej i pracuję nad kolejnym sezonem - dodaje.
Sama kontuzja była dosyć... tajemnicza. Nie pojawił się żaden oficjalny komunikat w sprawie urazu Hansena, a wiadomości w mediach społecznościowych żużlowca były nieco chaotyczne i niezbyt konkretne. Zawodnik wyjaśnia nam, co właściwie się stało z jego ciałem na skutek kraksy. - Naderwałem mięśnie i więzadła w pachwinie w lewej nodze i po wypadku miałem bardzo mało ruchu. Teraz pracujemy nad powrotem do normalnej sprawności.
Hansen niedawno wrócił do ścigania i wystartował w meczu Allsvenskan League. W Norrkoeping wywalczył sześć punktów, ale po tym spotkaniu ogłosił, że kończy starty w tym sezonie. Dlaczego? - To był test, aby zobaczyć, jak moje ciało zachowa się w sytuacji wyścigowej i niestety, nie było gotowe i wystarczająco silne. Musieliśmy więc podjąć decyzję. Zrobimy wszystko, aby być gotowym na sto procent na kolejny sezon, bo to jest dla mnie najważniejsze - dodaje.
W tym sezonie mamy wyjątkowo wiele wypadków w Danii, a kolejka, w której ucierpiał Hansen była określona jako "czarna środa". Wielu zawodników negatywnie wypowiadało się na temat tego w jakich warunkach muszą się ścigać w kraju Hamleta. Zawodnik nie ukrywa, że czasem tory są zbyt niebezpieczne. - Musimy postępować tak, jak w Polce i mieć ludzi, którzy będą wiedzieć, że te tory są w porządku, ponieważ nie potrzebujemy tych wszystkich upadków spowodowanych złym przygotowaniem torów - wyjaśnia.
Zapytaliśmy Hansena, czy uważa, że stan toru miał wpływ na sytuację z rywalem i czy gdyby owal był w lepszym stanie, to sytuacji można byłoby uniknąć. - Nie sądzę. Rohan popełnił błąd, powinien być bardziej cierpliwy, więc to nie była raczej wina toru - zauważa.
Praktycznie lada moment ruszy okienko transferowe. Zawodnik zapytany, czy zgodziłby się na podpisanie nowej umowy z 7R Stolaro Stalą, czy poszuka nowego klubu, odpowiada, że: - Jestem całkowicie zadowolony z pobytu w tym klubie. Cieszy mnie też jazda na tym torze - kończy.
Zobacz także:
Złamany kręgosłup zmienił jego życie
Betard Sparta utrzyma mocny skład, ale może ponieść straty na innym polu