[b]
Awizowane składy na to spotkanie:[/b]
Motor Lublin: 9. Mark Karion, 10. Krzysztof Buczkowski, 11. Jarosław Hampel, 12. Grigorij Łaguta, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Lampart, 15. Mateusz Cierniak,
Betard Sparta Wrocław: 1. Tai Woffinden, 2. Gleb Czugunow, 3. Artiom Łaguta, 4. Mateusz Panicz, 5. Maciej Janowski, 6. Przemysław Liszka, 7. Michał Curzytek,
Duet Maciej Kuciapa - Jacek Ziółkowski zdecydował się przed pierwszym meczem finałowym na pewne rotacje. Biorąc pod uwagę domowe spotkania w tym sezonie, zupełną nowością jest ustawienie zarówno Marka Kariona pod numerem dziewiątym, jak i Grigorija Łaguty pod dwunastym. Oczywiście od razu należy powiedzieć, że docelowo młodszego z Rosjan standardowo miałby zastępować Dominik Kubera spod szesnastki. Wówczas aż trzykrotnie zmierzyłby się on z Taiem Woffindenem.
Z drugiej strony wciąż nie ma stuprocentowej pewności czy w czwartkowy wieczór wystartuje Łaguta. Przesunięcie go w składzie mogło więc stanowić za swego rodzaju zabezpieczenie, na wypadek gdyby ostatecznie gwiazda Koziołków nie pojawiła się na torze. Wtedy np. Kubera z rezerw zwykłych mógłby również jechać za niego, ale lukę za Kariona musieliby już przy takim układzie łatać młodzieżowcy. Pod warunkiem, że gospodarze nie musieliby stosować zmian taktycznych.
Możliwości jest wiele, a sytuacja z pewnością dynamiczna, bo należy dodać, że za Łagutę możliwe jest też zastosowanie przepisu o zastępstwie zawodnika. Wówczas wywraca to całą taktykę Motoru do góry nogami i sprawia, że program zawodów będzie mocno pokreślony.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jaki skład Motoru na przyszły sezon? Prezes klubu zabrał głos!
Trzeba nadmienić, ze Kuciapa i Ziółkowski zmienili koncepcję po rewanżowym meczu półfinałowym. Nie tylko Karion i Łaguta są awizowani pod innymi numerami (poprzednio były to: 10 i 9), ale również Krzysztof Buczkowski. Przeciwko gorzowianom jechał z dwunastym, a teraz powrócił pod dziesiąty, z którym wystąpił we wcześniejszych sześciu spotkaniach w Lublinie. Tylko w jednym jednak grudziądzanin przejechał dystans pięciu biegów.
Po stronie wrocławskiej nie ma żadnych niespodzianek. Od rundy play-off trener Dariusz Śledź postanowił pod numerem ósmym ustawiać dla świętego spokoju Daniela Bewleya. Ten przez całe zawody zastępuje Mateusza Panicza. Nie inaczej będzie w czwartek w Lublinie, choć Brytyjczyk rzecz jasna i analogicznie do wspomnianego Kubery może też zmieniać każdego z pozycji 1-5, bo to właśnie umożliwia mu obecność na pozycji rezerwowego.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Po bandzie: Gwizdałeś na Emila? Zgrzeszyłeś [FELIETON]
Lindgren nie przestał wierzyć. Szwed zdradził swój cel na Grand Prix