Żużel. Łaguta stanął przed kamerą. Wtedy Marek Cieślak powiedział piękne słowa

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu od lewej: Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu od lewej: Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Tai Woffinden

Marek Cieślak był jednym z obserwatorów finałowej batalii o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na żużlu. Artiom Łaguta nie ukrywa, że szkoleniowiec miał duży udział w tym, że jest on teraz żużlowym numerem jeden.

Marek Cieślak przez dwa sezony miał okazję współpracować z Artiomem Łagutą, gdy ten w latach 2013-14 reprezentował barwy Unii Tarnów. I to właśnie dzięki byłemu selekcjonerowi naszej kadry narodowej, Rosjanin trafił do zespołu Jaskółek.

- Byliśmy m.in. z Tomaszem Gollobem w Togliatti na meczu Rosja - Polska. Był tam też i Artiom, który w Polsce nie do końca błyszczał. Jechaliśmy tam mecz i Artiom zrobił piętnaście punktów. Zastanawiałem się, jak to możliwe, że tam umie jechać, a u nas nie. Podszedłem do niego wtedy i powiedziałem, żeby przyszedł do mnie, do Tarnowa. Zapytał się, czy by go tam w ogóle chcieli. I okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Rozwinął się i to bardzo - wspominał Marek Cieślak w studio Canal+.

Tą samą historią podzielił się z widzami również Łaguta, dodając: - Mówiłem wtedy, że nie jestem na tyle dobry, aby tam jeździć. Powiedział, że będę robił po piętnaście punktów i zrobiłem trzy razy komplet. Ciężko mi było zaczynać w Ekstralidze, a Cieślak zrobił ze mnie mistrza świata - dodawał rozradowany Łaguta.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki

Nowy mistrz świata przez dwa lata startów w barwach Jaskółek wywalczył 359 punktów oraz 26 bonusów. Uczynił to w 180 biegach. Z Unią sięgnął po dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski. - Ja wiedziałem, że on umie jeździć, a chodziło bardziej o kwestie mentalne. Dostał jedynkę, czym był zdziwiony, ale ja w niego wierzyłem. Janowski dostał dwójkę, o co miał pretensje, ale wytłumaczyłem mu, że trzeba Artioma podbudować. Potem była piękna para Artiom - Greg. Od tego momentu zaczęła się jego kariera - dodaje Cieślak.

- Jestem dumny, że mogłem z tobą kiedyś pracować - zakończył szkoleniowiec ROW-u Rybnik, gdy przed kamerami stał już Łaguta. Ten również mu podziękował za współpracę.

Czytaj także:
Rickardsson wraca do speedwaya w innej roli. Mówi o rozwoju SGP i rekordach Zmarzlika
Wraca Drużynowy Puchar Świata!

Komentarze (14)
avatar
Tomek z Bamy
4.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Artiom zapomnial podziekowac slynnemu menago z Wilkszyna-Don Bartolo Czekanskiemu. Dzieki jego radom przez telefon w trakcie rund GP znalazl sie na szczycie. Pozdro!!! 
avatar
mari
3.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sukces ma wielu ojców. Kiedyś z Łagutą przybiłem piątkę i myślę że to był przełomowy moment w jego karierze. Nie ma za co Artiom ;)) 
avatar
RECON_1
3.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak widac, w Unii mozna wyplynac na szerokie wody,jesli sie tylko troszke chce:) 
avatar
Alibaba
3.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy zna ktoś przyczynę, czemu na środku stadionu w czasie dekoracji, była rodzina Artioma nawet z teściową, a nie było Bożyszcza Lublina, Ulubieńca Kibiców Rybnika i Torunia, Wodzireja Częstoch Czytaj całość
avatar
Całkiem Skibicowany
3.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
@Santiago41: Gdyby tak było co piszesz, to żaden trener by nie był potrzebny. Jeśli chodzi o Cieślaka to podpadł mi po sławetnym Złotym Kasku w Pile i wszystkim co się później wydarzyło, gdy by Czytaj całość