[tag=17202]
Vaclav Milik[/tag] przyznał w rozmowie z polskizuzel.pl, że słyszał o tym, że na liście życzeń Cellfast Wilków Krosno jest m.in. Matej Zagar, a doniesienia te generowały u niego powód do niepokoju.
- Bardzo szybko powiedzieliśmy sobie z Vaclavem, że zostaje i uzgodniliśmy warunki kontraktu, jeszcze przed zakończeniem sezonu - mówi Grzegorz Leśniak w magazynie #PierwszaNajlepsza.
Ostatecznie Słoweniec trafił do Abramczyk Polonii Bydgoszcz, a reprezentant Czech pozostał w obecnym klubie.
- Po spadku Stelmet Falubazu okazuje się, że Matej jest dostępny, wysyła sygnały, że jest gotowy na rozmowy, a nawet poznaliśmy te jego warunki. Zastanawialiśmy się, co zrobić w takiej sytuacji, bo mamy Vaclava, a dwóch takich zawodników, to o jednego za dużo. Po analizie uznaliśmy, że dotrzymujemy słowa i że Vaclav zostaje - dodaje Leśniak.
Prezes klubu z Podkarpacia zdradził, że czynników, które podjęto analizie było kilka. Jednym z głównych były owszem, finanse, a drugim kwestie cech charakterologicznych i tego, że Czech zna już doskonale krośnieńską drużynę i to, czego może się spodziewać.
Czytaj także:
Miał być ślub, a była walka o przekroczenie granicy. Ukrainiec dostanie od klubu szansę na normalne życie
Artiom Łaguta: Nie chcę startować dla putinowskiej Rosji
ZOBACZ WIDEO Wymiana zdań polskiego dziennikarza i rosyjskiego sportowca. Wojna to czas by wykazać się odwagą