To koniec procesu Rafała Szombierskiego (zgodził się na publikację wizerunku). W poniedziałek ws. byłego żużlowca i brązowego medalisty mistrzostw świata juniorów zapadł prawomocny wyrok. 40-latek został skazany na karę 9 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności.
Tym samym Sąd Okręgowy w Rybniku podtrzymał wcześniejszy wyrok pierwszej instancji, jaki zapadł w listopadzie 2021 roku. Wówczas od tego werdyktu odwołali się adwokaci byłego zawodnika ROW-u Rybnik i Włókniarza Częstochowa, uznając go za zbyt surowy. Zastrzeżenia miała też strona poszkodowana.
- Sąd nie kwestionuje niekaralności oskarżonego, ale te wszystkie okoliczności nie mogą być środkiem łagodzącym. Oskarżony dopuścił się przestępstwa, będąc pod wpływem alkoholu i mając ponad 2,3 promila alkoholu we krwi, jak i zbiegając z miejsca zdarzenia - powiedziała sędzia Olga Nocoń.
- Bezpośrednio po opuszczeniu pojazdu oddalił się w kierunku ogródków działkowych. Został zatrzymany dzięki interwencji świadka, a mimo to zaprzeczał w rozmowie z policjantami, jakoby był sprawcą wypadku. Twierdził, że wraca ze spaceru, a później, że wraca od dziewczyny. Oskarżony był jedynym winnym wypadku. Doprowadził do zdarzenia na płaskiej powierzchni, przy dobrych warunkach pogodowych. Jechał w terenie zabudowanym i nie upewnił się, co do możliwości wykonania manewru wyprzedzania. Jego samochód był sprawny technicznie i tylko zachowanie oskarżonego doprowadziło do tragicznych skutków - dodała Nocoń.
Podczas ogłaszania wyroku sędzia zwróciła uwagę na to, że wypadek z 24 marca 2020 roku jest tragedią zarówno dla rodziny oskarżonego, jak i strony poszkodowanej. Tyle że prowadząca tego wieczoru samochód Beata Leśniewska w żaden sposób nie zawiniła w zdarzeniu, a odniosła obrażenia zagrażające jej życiu i zdrowiu.
- Jej nieszczęściem było to, że znalazła się na torze jazdy tak, a nie inaczej poruszającego się oskarżonego. To trzeba było wziąć pod uwagę. Zostało to wzięte pod uwagę przez sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy - wskazała sędzia Nocoń.
Rafał Szombierski prawomocnie skazany
W poniedziałek sąd oddalił wnioski obrony - dotyczyły one m.in. umorzenia postępowania karnego ze względu na jego niepoczytalność spowodowaną upojeniem alkoholowym, jak i przeprowadzenia wywiadu środowiskowego. Sędzia Olga Nocoń wskazała, iż w przypadku spowodowania wypadku samochodowego nie jest to konieczne.
- Mieliśmy wcześniejszą dokumentację o niekaralności, a także dokumenty wystawione przez kluby żużlowe, opinię z zakładu karnego, jak i zaświadczenie o korzystaniu z opieki poradni zdrowia psychicznego. Nie było potrzeby poszerzania tych ustaleń o zeznania żony oskarżonego, jak i wieloletniego znajomego, co do radzenia sobie z presją podczas kariery żużlowca - wyjaśniła sędzia Nocoń.
Sędzia Nocoń postanowiła też, że koszty procesu pokryje Skarb Państwa. Zwracała w tym aspekcie na bezrobotność Szombierskiego, jak i fakt utrzymywania 15-letniej córki. - Perspektywa uiszczenia kosztów sądowych, które sięgają 16 tys. zł, jest w tym przypadku iluzoryczna - oceniła podczas ogłaszania wyroku Nocoń.
Szombierski płaci cenę za wypadek z 2020 roku
Szombierski, od momentu spowodowania poważnego wypadku pod wpływem alkoholu, znajduje się w areszcie. Zgodnie z ostatnim postanowieniem sądu, ma się w nim znajdować do 14 lipca. Należy przy tym pamiętać, iż okres spędzony w celi w ramach tymczasowego aresztu zostanie zaliczony byłemu żużlowcowi na poczet przyszłej kary.
Obecne problemy byłego żużlowca to konsekwencje wypadku, do którego doszło pod koniec marca 2020 roku na ul. Raciborskiej w Rybniku. Szombierski wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu, wyprzedzał w niedozwolonym miejscu i doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym pojazdem. Zbiegł z miejsca zdarzenia, nie udzielił pomocy poszkodowanej, a gdy został zatrzymany przez funkcjonariuszy, zwyzywał ich i początkowo podawał fikcyjne dane.
Zgodnie z przepisami, prokurator mógł wnioskować nawet o 15-letnią odsiadkę dla byłej gwiazdy żużlowych torów. Ostatecznie skończyło się na wniosku o 13 lat pozbawienia wolności, choć Sąd Rejonowy w Rybniku wymierzył 39-latkowi niższy wyrok.
W wypadku spowodowanym przez żużlowca ucierpiała Beata Leśniewska, która pomimo dwóch lat od tragicznych wydarzeń, nadal nie odzyskała dawnego życia. W internecie ciągle trwa zbiórka pieniędzy na leczenie poszkodowanej kobiety (link poniżej).
- W nocy trzymałem córkę za rękę i słuchałem, czy oddycha. A za dnia karmiłem ją przez sondę strzykawką, myłem, ubierałem, przenosiłem na wózek. Od wypadku nasze życie przypomina koszmar - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty na początku 2022 roku Ireneusz Leśniewski, ojciec Beaty.
Czytaj także:
Spiker we Wrocławiu zaczął mówić o mistrzu z Rosji. Jednoznaczna reakcja trybun
Polscy kibice wyzywali Rosjanina. Ten... rzucił się na nich z pięściami