[tag=44298]
Filip Hjelmland[/tag] zdobył trzy punkty w czterech startach, a mógł ich mieć dużo więcej, bo przynajmniej kolejne trzy pogubił na dystansie. Arged Malesa przegrała spotkanie 36:54.
- Miałem dobrą szybkość, ale straciłem dwa punkty na ostatnim wirażu. Byłem bliski pokonania Taia Woffindena, który wydawał się nieuchwytny w tym meczu. O tym, że zgubiłem te punkty decydowały detale. Czasami małe błędy powodują, że rywal wyprzedza. To jest po prostu PGE Ekstraliga. Staram się wyciągać wnioski z tego i być jeszcze lepszy. Czułem się szybki, ale tak jak powiedziałem, drobne błędy sprawiły, że nie zdobyłem w tym meczu dużo więcej punktów - powiedział szwedzki żużlowiec.
Przed tygodniem w Lesznie Hjelmland też pogubił punkty na dystansie. Był jednak szybki i dostał kolejną szansę od trenera Mariusza Staszewskiego. - Dla mnie każdy tor jest nowy. Uczę się PGE Ekstraligi w każdym meczu. Rozmawiamy i szukamy optymalnych ustawień. We Wrocławiu też byłem szybki, ale brakowało mi takiej mądrości torowej, żeby dowozić do mety punkty, które miałem po starcie - tłumaczył 24-latek.
Arged Malesa Ostrów wciąż jest bez zwycięstwa, ale choć drużynę prześladuje duży pech, Filip Hjelmland nie traci wiary w nadejście meczów, które beniaminek wygra.
- Na pewno mocniejsi jesteśmy na swoim torze, który znamy lepiej i mamy tam swój atut. Zgrywamy się jako zespół. To widać i czuć. Jestem przekonany, że to pierwsze zwycięstwo jest już blisko. Głęboko w to wierzę - kończy Szwed.
Zobacz także:
PZM zerwie z wieloletnią tradycją? Wszystko przez wojnę
Maciej Janowski znów w szczytny celu. Pobiegnie wśród gwiazd
ZOBACZ WIDEO Arged Malesa zacznie wygrywać? Były menadżer wskazuje co musi się zmienić, by tak się stało