W tym artykule dowiesz się o:
Najlepszy z grona zawodników z rocznika 1999. Kubera o swoją przyszłość obawiać się nie musi, bo niezależnie od kategorii wyścigowej będzie ogromnym wzmocnieniem dla każdego klubu w PGE Ekstralidze. Najpierw jednak musiałby chcieć odejść z lubelskiego Motoru. Dla Drużynowego Mistrza Polski to ogromna siła w kategorii u24.
Przed Czugunowem bardzo ważny sezon. Pierwszy raz od lat pojedzie w innych barwach niż te wrocławskie. W GKM-ie Grudziądz nie tylko będzie walczył o dobre wyniki, ale i o swoją przyszłość. Jako krajowy senior nie dla wszystkich zespołów może być zawodnikiem pierwszego, czy nawet drugiego wyboru. Na pewno musi wiele udowodnić, przede wszystkim sobie.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
Kolejny zawodnik, który tak naprawdę jedzie o swoją przyszłość. Dobre wyniki mogą zaowocować kolejnym kontraktem w grudziądzkim GKM-ie. Jednak te słabsze mogą go wyrzucić, nie tylko z ekipy Gołębi, ale i z PGE Ekstraligi. Na pewno nie warto go lekceważyć, ale wie, z jakimi wyzwaniami wiąże się dla niego ten rok.
Świeżo upieczony mistrz Argentyny wiąże z tym sezonem duże nadzieje. Zdaje sobie sprawę, że jedzie o przyszłość. Miał ofertę z gorzowskiej Stali, ale został w ROW-ie Rybnik i wierzy, że na zapleczu najlepszej ligi świata zapracuje sobie na nowy kontrakt. Na pierwszoligowym froncie może być jednym z ciekawszych nazwisk w krajowej formacji na sezon 2024.
Dość niespodziewane odejście ze Stelmet Falubazu Zielona Góra. Tonder nie czuł się w macierzystym klubie należycie traktowany i szuka nowych wyzwań. Te ma mu zagwarantować jazda w łódzkim Orle i to pod okiem Marka Cieślaka. A znając możliwości szkoleniowca, który niejednemu żużlowcowi karierę "podreperował" można mieć nadzieję, że dla Tondera nie będzie to jazda o być albo nie być w żużlu.
Nie wszyscy mają tyle szczęścia, że pojadą o pewne punkty w PGE Ekstralidze lub jakiejkolwiek lidze. Przed niektórymi będzie to jazda o życie, to sportowe oczywiście. Dobre wyniki mogą dać im jakiekolwiek nadzieje na przyszłość. Słabsze z kolei spowodować, że ich nazwisko wypadnie z transferowej karuzeli.
Kolejna gwiazda z kategorii u24. Bewley na pewno nie może mówić, że jest nad nim otwarty parasol ochronny, choć dla samej Sparty tak ważne ogniwo w kategorii, która wymusza nad nimi posiadanie żużlowca do 24. roku życia, jest na pewno ogromnym atutem. To pozwoliło im ściągnąć Pawlickiego czy Łagutę i zostawić przy tym Woffindena z Janowskim. Samemu Bewley'owi wróży się złoto mistrzostw świata. Może niekoniecznie już w 2024 roku.
Następne mocne, jak na kategorię u24 nazwisko, które raczej o przyszłość w PGE Ekstralidze martwić się nie musi. Tylko kataklizm może mu odebrać raczej pewne miejsce w Unii Leszno, a jeśli nie wśród Byków, to i inne kluby z chęcią przygarną takiego żużlowca na pozycję seniorską.
Jedno z najbardziej wyczekiwanych nazwisk w PGE Ekstralidze. Amerykanin jednak konsekwentnie stawia na pierwszą ligę, która gwarantuje mu pewną jazdę, a on sam jest w niej nie tylko zawodnikiem u24, ale czasem i nawet zmiennikiem dla słabiej jadących seniorów. Na pewno jednak o miejsce w najlepszej lidze świata w roli "seniora" nie będzie mu już tak łatwo, jak mając 22-24 lata.
Cztery nazwiska i tyle samo znaków zapytania, co dalej. Michaiłow musi już się martwić o przyszłość, bo w Abramczyk Polonii raczej nie otrzyma szans, ale na brak chętnych narzekać nie musi, bo chce go Lokomotiv i pilska Polonia. Trzej pozostali powalczą o dobre wyniki w U24 Ekstralidze, choć wydaje się, że może to być dla nich niestety, ale ostatni sezon w polskiej lidze.