Żużel. Grand Prix. Co za tuzy! Takie rzeczy potrafili tylko najwięksi. Zmarzlik w tym też dorównał Gollobowi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wygrać dwa turnieje w jednym sezonie udało się wielu. Wygrać trzy też, choć rzadziej. Wygrać cztery lub więcej potrafili już tylko absolutnie najwięksi. Tak jak teraz Bartosz Zmarzlik. Tu też dorównał Tomaszowi Gollobowi. Oto całe grono takich asów!

1
/ 8

Bartosz Zmarzlik (Polska) - 2020

Tegoroczne mistrzostwa odbyły się w ciągu zaledwie 36 dni, a on wygrał aż cztery turnieje. Połowa rund w tym sezonie cyklu Grand Prix padła więc jego łupem. Połowa! Wprawdzie sezon był skrócony (przed pandemią imprez planowano 10), ale absolutnie nie można deprecjonować tego, co polski podwójny już indywidualny mistrz świata osiągnął. Był najlepszy w Gorzowie, Pradze (dwukrotnie) i Toruniu. Nie udało się jedynie we Wrocławiu.

Ostatecznie aż o 16 punktów wyprzedził najgroźniejszych rywali w klasyfikacji generalnej, choć ostatnie wyścigi miały taką stawkę, że mógł nawet stracić tytuł. Zmarzlik wytrzymał jednak ciśnienie i wprawił toruńską Motoarenę w prawdziwą euforię. Wielki mistrz!

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.13386 (5)4 - Gorzów, Praga, Praga, Toruń
2
/ 8

Tony Rickardsson (Szwecja) - 2005

Rekordzista. Z wymienionego przez nas grona ten największy. Cztery zwycięstwa turniejowe w roku kalendarzowym ma kilku, pięciu nie ma nikt. Ba, co tam pięć. Szwed zrobił to w jednym sezonie aż sześć razy! Przed piętnastoma laty przerastał konkurencję i zrobił, jak zamierzał - wyrównał wynik Ivana Maugera w liczbie tytułów w IMŚ, co było jednoznaczne z awansem na 1. miejsce w tabeli medalowej wszech czasów. Rickardsson deklasował, zaliczył serię czterech kolejnych triumfów, co do dziś też nie jest pobitym rekordem. Był fenomenalny.

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.19698 (8)6 - Wrocław, Krsko, Cardiff, Kopenhaga, Praga, Lonigo
3
/ 8

Jason Crump (Australia) - 2006

Drugi z kolei sezon, w którym wyraźnie dominował jeden zawodnik. Australijczyk miał już na koncie upragniony tytuł wywalczony dwa lata wcześniej, lecz nie zamierzał poprzestawać na jednym złotym medalu. Od samego początku prezentował się wybornie. Momentalnie zbudował przewagę nad konkurencją i szybko pozbawił ją złudzeń co do walki o mistrzostwo. Zaliczył serię trzech kolejnych wygranych, w pierwszych sześciu rundach kończył na pierwszych i drugich miejscach. Wtedy jego przewaga nad drugim zawodnikiem wynosiła... 57 punktów.

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.188107 (6)4 - Wrocław, Eskilstuna, Cardiff, Lonigo
4
/ 8

Nicki Pedersen (Dania) - 2007

Od bezbłędnego występu we włoskim Lonigo rozpoczęła się dwuletnia hegemonia Duńczyka. Mistrz sprzed czterech lat odjechał przeciwnikom. Głównie pod względem sprzętowym. Motocykle - jak prawdziwe rakiety - były perfekcyjne przygotowywane, jego team pod batutą Johna Joergensena chodził jak w szwajcarskim zegarku. Zgadzało się niemal wszystko. Pedersen w tych zawodach, w których wygrywał, robił to z dorobkiem 23 lub 24 "oczek". Finalnie wyrównał wynik punktowy Rickardssona. To właśnie wtedy otrzymał przydomek "Power".

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.196118 (7)4 - Lonigo, Wrocław, Praga, Krsko
5
/ 8

Tomasz Gollob (Polska) - 2010

Idol, mentor, nauczyciel, wzór do naśladowania aktualnego mistrza. Zmarzlik przebił go pod względem zdobytych złotych krążków, choć ma dopiero 25 lat. Gollob na swoją chwilę chwały, nagrodę za lata pracy nad sobą i za rozwój gigantycznego talentu czekał bardzo długo, bo do 39. roku życia. Dogonił ten upragniony, wyśniony tytuł. W pierwszej części sezonu tasował się jeszcze w klasyfikacji z Jarosławem Hampelem, ale ostatecznie zostawił rodaka daleko za sobą. Dwie z czterech rund wygrał z kompletem (Toruń i Vojens), jeżdżąc wprost perfekcyjnie.

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.166117 (7)4 - Praga, Toruń, Vojens, Terenzano
6
/ 8

Greg Hancock (USA) - 2011

O jego sportowej długowieczności można byłoby pisać książki. Między pierwszym a drugim tytułem Amerykanina minęło aż czternaście lat (nikt wcześniej tak długo nie czekał na ponowny triumf w IMŚ), a to, w jakim stylu udało mu się sięgnąć po złoto w 2011, musiało budzić wielki podziw. Hancock okazał się najlepszy, mając na koniec aż 40 punktów zapasu nad drugim Andreasem Jonssonem. Był po prostu najrówniejszy i najszybszy. Został wtedy najstarszym czempionem w historii, przebijając pod tym względem Ivana Maugera z 1979 roku.

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.165116 (6)4 - Praga, Cardiff, Vojens, Gorzów
7
/ 8

Jason Doyle (Australia) - 2016

Wszyscy, o których mowa w tym materiale, na koniec swoich świetnych sezonów cieszyli się ze zdobycia mistrzostwa. Wszyscy poza nim. Australijczyk debiutował w cyklu dopiero w 2015 roku w wieku 30 lat, a już w drugim sezonie osiągnął formę na miarę tytułu. Niewykluczone, że zdobyłby go, bo po tym, jak wygrał czwarty turniej, wysforował się na czoło klasyfikacji. W przedostatnich zawodach, które miały miejsce w Toruniu, zanotował jednak fatalny upadek, doznał kontuzji i złoto odfrunęło. Nie na długo, bo już po roku Doyle spełnił swoje marzenie.

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
6.123106 (6)4 - Praga, Gorzów, Teterow, Solna
8
/ 8

Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 2018

To złoto dało mu miano najbardziej utytułowanego brytyjskiego żużlowca w historii IMŚ. Wyspiarze mieli wielu wybitnych mistrzów i medalistów, ale żadnemu nie udało się ustrzelić trzech tytułów. Woffinden dokonał więc tego jako pierwszy, do końca pokazując prawdziwą klasę godną numeru jeden. W drugiej fazie sezonu zaczął go bowiem gonić Bartosz Zmarzlik, powoli odrabiając straty, ale jak przyszło co do czego, to lubujący się w tatuażach żużlowiec ze Scunthorpe wygrał dwa ostatnie turnieje i dobił do czterech takich wyników w roku.

PozycjaPunktyTurniejeFinały (podium)Triumfy
1.139108 (6)4 - Warszawa, Horsens, Teterow, Toruń
Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)