Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Odsunąć sędziego Bryłę. Tych błędów jest za wiele (felieton)

- Nie wyobrażam sobie, by po takich błędach, jakie popełnił w Grudziądzu, sędzia Bryła poprowadził mecz w najbliższej kolejce ligowej. Po tym, co zrobił w niedzielę, powinien ponieść konsekwencje - uważa Jan Krzystyniak.

Jan Krzystyniak
Jan Krzystyniak
Ryszard Bryła (w środku) w pracy WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Ryszard Bryła (w środku) w pracy

"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jan Krzystyniak, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.

***

Mecz w Grudziądzu między MRGARDEN GKM-em a forBET Włókniarzem Częstochowa był świetnym widowiskiem, które popsuł arbiter Ryszard Bryła. Podjął przynajmniej dwie kontrowersyjne decyzje, koniec końców krzywdząc drużynę gości.

Ktoś powie, że mylić się to rzecz ludzka. Nie można jednak mówić, że nic się nie stało i przejść nad tym do porządku dziennego. Nie wyobrażam sobie, by po takich błędach, jakie popełnił w Grudziądzu, sędzia Bryła poprowadził mecz w najbliższej kolejce ligowej. Po tym, co zrobił w niedzielę, powinien ponieść konsekwencje. Jakie? To już zależy od komisji sędziowskiej, która po takich występach arbitrów powinna reagować.

Sędzia Bryła nie po raz pierwszy znajduje się przecież w ogniu krytyki. Może ma swoje przepisy, które wprowadza w ten sport? Radziłbym mu, aby zajrzał po raz kolejny do zapisów regulaminowych i je dokładnie przestudiował. Może wówczas nie będzie popełniał tak rażących błędów. Nie mówimy przecież o lidze podwórkowej, tylko o najwyższej klasie rozgrywek. Tu stawką jest nie tylko prestiż, ale i wielkie pieniądze, które wpompowują w kluby sponsorzy.

Chciałem wspomnieć też słowem o drugim niedzielnym meczu, jaki odbył się w Gorzowie. Nie wszyscy dowierzali, gdy przewidywałem sromotną porażkę Get Well, a tak właśnie się stało. Tak jak wytypowałem na tym portalu, zdobyli tylko 35 punktów.

Jacek Frątczak może mówić, że gdyby nie kontuzja Jasona Doyle'a, wynik byłby inny i goście mogliby wygrać. Ja w to jednak nie wierzę. W lidze nie chodzi o indywidualności, a o zespół i nawet, jeśli jeden zawodnik wypada, to mocna drużyna powinna być w stanie go zastąpić. Get Well, nie mając Chrisa Holdera, już na papierze prezentuje się dość mizernie. Niestety, ale nawet z Doylem, nie przekroczyliby raczej czterdziestu punktów.

Po niedzielnym meczu nie przesadzałbym też z pochwałami dla gorzowian. Pomimo wygranej, szału nie zrobili. Wyróżnić można Bartosza Zmarzlika, Krzysztofa Kasprzaka i ewentualnie Martina Vaculika. Po reszcie spodziewałbym się jednak więcej. Może się okazać, że gdy przyjdzie trudny mecz na wyjeździe, Stal Gorzów zostanie sprowadzona na ziemię.

Jan Krzystyniak

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Czy zgadzasz się z opinią Krzystyniaka dotyczącą sędziego Bryły?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×