Lella Lombardi była ostatnią damą, która rywalizowała w wyścigu Formuły 1, a miało to miejsce w sezonie 1976, więc niemal pół wieku temu. Włoszka na przestrzeni lat 1974-1976 wystartowała w 17 rundach, co czyni z niej najbardziej doświadczoną kobietę w dziejach królowej motorsportu. Później, jeśli tylko panie pojawiały się w F1, to brały udział w treningach albo kwalifikacjach, nie uzyskując szans jazdy w wyścigu.
Czasy równouprawnienia. Co z kobietą w F1?
Obecnie sporo uwagi poświęca się walce z wykluczeniem i równouprawnieniu, dlatego od kilku lat trwają starania, by kobieta ponownie pojawiła się w F1. Alpine ogłosił program Rac(H)er, który ma zwiększyć odsetek kobiet działających w motorsporcie, w tym aktywnie rywalizujących w wyścigach.
Z kolei w 2019 w roku powstała W Series, czyli kategoria wyścigowa wyłącznie dla kobiet, nazywana potocznie damską F1. Oferuje ona dość wysokie nagrody pieniężne, za sprawą których panie mają mieć szansę na sfinansowanie dalszych karier w innych seriach. Problem w tym, że chociaż Jamie Chadwick zdobyła tytuły mistrzowskie w sezonach 2019 i 2021, to nadal jest daleko od Formuły 1. Młoda Brytyjka nawet nie dostała szansy w Formule 3 czy Formule 2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
- To wspaniale, że mamy W Series, ale jako sport musimy zrobić znacznie więcej dla młodych kobiet, które wchodzą do tego sportu. Musimy robić więcej również dla tych pań, które już teraz są w W Series, skoro nie ma pewnego progresu w ramach tych mistrzostw - mówił ostatnio Lewis Hamilton, który ponaglał F1 do konkretnych działań.
Słowa kierowcy Mercedesa, wypowiedziane jeszcze przed przerwą wakacyjną, wywołały do tablicy Stefano Domenicalego. Szef F1 w rozmowie z "The Race" przyznał, że wywalczenie sobie przez kobietę miejsce w stawce nie jest zadaniem łatwym. - To kwestia, nad którą pracujemy. Uważamy, że w tej chwili kluczowe jest zapewnienie kobietom jak największych możliwości dotarcia do F1 - powiedział.
- Staramy się zrozumieć, jak możemy - i nie chciałbym tutaj użyć złego słowa, przygotować odpowiednie parametry dla małych dziewczynek, aby w odpowiednim momencie otrzymywały szansę za kierownicą samochodu. To jest kluczowy punkt - dodał szef F1.
Prędko kobiety w F1 nie zobaczymy
Główny problem polega na tym, że obecnie do kartingu garnie niewielkie grono dziewczyn, przez co trudniej znaleźć talent czystej wody niż w przypadku mężczyzn. Dlatego Formuła 1 musi wykonać pracę u podstaw - im więcej najmłodszych pań pojawiać się będzie w wyścigach, tym większe szanse, że któraś z nich dysponować będzie umiejętnościami na poziomie F1.
- Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z W Series, ale wierzymy, że aby dziewczyny miały szansę rywalizacji na tym samym poziomie z chłopakami, to muszą zaczynać przygodę za kierownicą w tym samym wieku i przechodzić razem przez poziom F3 czy F2. Pracujemy nad ulepszeniem tego systemu. Wkrótce zobaczycie nasze pomysły - zapowiedział Domenicali.
Włoch studzi też zapały fanów, którzy wierzą w to, że kobieta na polach startowych F1 to kwestia kilkunastu miesięcy. - Mówiąc realistycznie, nie widzę kobiety w stawce w ciągu najbliższych pięciu lat. Chyba że wydarzy się coś niespodziewanego, jak uderzenie meteorytu w Ziemię. To bardzo mało prawdopodobne. Muszę być realistą. Jednak chcemy budować im ścieżkę kariery, tak aby było to możliwe, aby mogły konkurować z chłopcami od najmłodszych lat - ocenił szef F1.
Tym samym kibicom pozostaje wspominać treningi i testy F1, w których udział brały kobiety. Na przestrzeni sezonów 2014-2015 w bolidzie Williamsa kilkukrotnie prezentowała się Susie Wolff. W roli testera w F1 sprawdzała się również Maria de Villota.
Katarzyna Łapczyńska, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Teoria spiskowa ws. transferu Alonso. Hiszpan wykiwał własny zespół?
Fernando Alonso odsłania kulisy transferu. Wiedzieli wszyscy, poza szefem zespołu