Ayrton Senna - król deszczu cz. VI
Przed startem sezonu 1986 "Beco" miał tak ugruntowaną pozycję w "stajni" Lotusa, że mógł współdecydować o tym, kto będzie drugim kierowcą teamu. Szefostwo zespołu miało chrapkę na zatrudnienie Dereka Warwicka, ale Brazylijczyk wniósł swój sprzeciw. Gdy Peter Warr postanowił nie brać pod uwagę jego zdania, zaczął rozmawiać z nową siłą F1 - Benettonem. Korporacja odzieżowa przejęła poprzedniego pracodawcę jeźdźca z Kraju Kawy, Tolemana, i pragnęła zawojować najbardziej prestiżową serię wyścigową. Szef Lotusa w końcu jednak spasował, a Ayrtonowi dostało się od brytyjskich mediów za "skrzywdzenie" jednego z ich ulubieńców.
- Podziwiałem jego determinację - mówił Elio de Angelis opuszczając zespół Lotusa. - On był bardzo zdeterminowany, czasami aż za bardzo. Miał znakomity sezon w Tolemanie i czuł, iż musi udowodnić, że stać go na jeszcze więcej. W jego umyśle było to naprawdę silnie zakorzenione i czasem mu to pomagało, a czasem wręcz przeciwnie. W Lotusie znalazł dobry grunt do zbudowania swojego wizerunku. Pomagał mu w tym Peter Warr, który traktował go jak syna. Muszę jednak powiedzieć, że na torze był naprawdę szybki. Myślę również, że to był dla Senny bardzo szczęśliwy rok. Miał mniej wypadków niż mógł mieć. Preferowany przez niego styl jazdy nie zawsze się opłaca.
Drugim kierowcą Lotusa na sezon 1986 został John Colom Crichton-Stuart, znany szerzej jako Johnny Dumfries. Ayrtonowi cały czas obrywało się po głowie za zablokowanie podpisania kontraktu z Derekiem Warwickiem, ale Brazylijczyk nie zamierzał zmieniać swojego stanowiska w tej sprawie. Nie owijał w bawełnę i otwarcie mówił, że chce być traktowany w teamie jako niekwestionowany numer jeden, a obecność kogoś takiego jak utalentowany Brytyjczyk stanowiłaby ku temu sporą przeszkodę. Bał się, że Derek będzie zakulisowo faworyzowany przez Renault. Chciał mieć najlepsze silniki i realną możliwość konkurowania o tytuł mistrza świata. - Przeprosił mnie za swoją postawę, ale dodał, że uważa, iż to najlepsza decyzja dla niego oraz całej "stajni" - wspomina Warwick. - Twardo obstawał przy swoim, choć brytyjska prasa próbowała go zniszczyć. Trzeba przyznać, że był gościem, który potrafił robić to, co uważał za słuszne. Został znienawidzony przez media i wielu fanów, ale to nie robiło na nim wrażenia. Tacy są wielcy mistrzowie. Ja bym nigdy tak nie postąpił, ale to pewnie dlatego, że nie jestem wielkim mistrzem.Aż siedem nieukończonych wyścigów sprawiło, że i w kampanii 1986 "Beco" wylądował na czwartej lokacie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Formuły 1. Wygrał znowu Alain Prost, drugi był Nigel Mansell, a Senna nie okazał się nawet najlepszym z Brazylijczyków. Swój czwarty medal w karierze wywalczył bowiem Nelson Piquet, ścigający się tym razem w barwach Williamsa. Po dwóch wyścigach i zwycięstwie w Grand Prix Hiszpanii w Jerez de la Frontera, Ayrton po raz pierwszy w karierze był liderem czempionatu. W trzeciej gonitwie sezonu na torze Imola po raz trzeci z rzędu startował z pierwszego pola, ale awaria koła po dwunastym okrążeniu wykluczyła go z rywalizacji. W międzyczasie inżynierowie Lotusa musieli odpierać zarzuty konkurencji o stosowanie niedozwolonych rozwiązań. Bolid Lotus Renault 98T był jednak całkowicie regulaminowy.
Koniec części szóstej. Kolejna już w najbliższy wtorek.
Specjalne podziękowania dla Priscili Nishimori oraz Instytutu Ayrtona Senny w Sao Paulo za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.
Bibliografia: Tom Rubython - The Life of Senna, Playboy, globo.com, v-brazil.com.
Poprzednie części:
Ayrton Senna - król deszczu cz. I
Ayrton Senna - król deszczu cz. II
Ayrton Senna - król deszczu cz. III
Ayrton Senna - król deszczu cz. IV
Ayrton Senna - król deszczu cz. V