F1: Sebastian Vettel uderza w krytyków. "Ludzie są niewiarygodni"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

- To koszmar - mówi Sebastian Vettel o krytyce, jakiej poddawany jest kierowca F1. Niemiec w tym roku wielokrotnie był wysyłany na emeryturę po słabych występach. Ostatnio notuje jednak zwyżkę formy.

W tym artykule dowiesz się o:

Od ponad roku Sebastian Vettel jest poddawany ostrej krytyce w padoku F1. Niemiec zmarnował świetną szansę, by zostać mistrzem świata w sezonie 2018, po tym jak zaczął popełniać sporo błędów. Miał też kiepskie wejście w nowy sezon, bo pierwszy wyścig wygrał dopiero pod koniec września w Singapurze.

Dlatego bardzo często w mediach podejmowany był temat przyspieszonej emerytury Vettela, który ma ważny kontrakt z Ferrari do końca sezonu 2020.

Czytaj także: Claire Williams powinna była słuchać Kubicy i inżynierów

- Czasem trudno jest nie słuchać tej krytyki. W dzisiejszych czasach świat porusza się bardzo szybko. Może zbyt szybko. Tak samo jest z ocenami. Czasem pewne osądy są wydawane przedwcześnie. Takie jest moje zdanie - powiedział Vettel w rozmowie z "Motorsportem".

Vettel zwrócił uwagę na to, że problem ten nie dotyczy wyłącznie F1. - W gruncie rzeczy on występuje też w innych dziedzinach życia. Wystarczy popatrzeć na inne dyscypliny sportu, na politykę. To koszmar. Każdego dnia dokonujesz jakiejś oceny, potem zmieniasz zdanie. Ludzie są przy tym niewiarygodni. Bo skoro masz jakąś swoją opinię, to czemu zmieniasz ją z dnia na dzień? - dodał były mistrz świata F1.

32-latek podkreślił, że jest w F1 na tyle długo, że nauczył się odcinać od krytyki w mediach. W większości przypadków w ogóle nie czyta artykułów na swój temat. Jednak nie może tego wymagać od członków zespołu.

Czytaj także: McLaren nie dogadał się z Rosjanami

- W zespole jest wiele osób, każdy jest fanem F1. Jesteśmy wielkimi pasjonatami, każdy śledzi to, co się mówi i pisze o Formule 1. Dlatego to nie pomaga. Czasem potrzeba czasu, aby ktoś zapomniał, że właśnie został negatywnie oceniony. Bo w F1 bywa tak, że w czwartek jesteśmy fatalni, a w niedzielę po wyścigu mówi się, że jesteśmy świetni. Jestem w tym sporcie od dłuższego czasu. Widziałem już wiele wzlotów i upadków - podsumował niemiecki kierowca.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"

Źródło artykułu: