W F1 trwa dyskusja na temat wydajności silnika Ferrari (czytaj więcej o tym TUTAJ). Przeciwko Włochom wspólnie walczą Red Bull Racing i Mercedes, równocześnie rywalizując między sobą. Po GP Brazylii eksperci zwrócili uwagę na to, że na torze Interlagos jednostki Hondy, z których korzysta Red Bull, były bardziej wydajne od tych Mercedesa.
- Wiedzieliśmy, że Red Bull będzie coraz silniejszy, zwłaszcza w Brazylii. Byli jednak lepsi niż zakładaliśmy. Zwłaszcza na prostych - ocenił Valtteri Bottas, kierowca Mercedesa.
Czytaj także: Racing Point zaprezentował skład na testy F1
Do podobnych wniosków doszedł Lewis Hamilton, który nie ma wątpliwości, że w sezonie 2020 zobaczymy w F1 regularną bitwę trzech producentów. Złamany zostanie tym samym duopol Mercedesa i Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
- Wspaniałe jest to, że mamy w stawce kolejnego mocnego producenta. Dla F1 byłoby dobrze, gdyby w przyszłym roku regularnie o zwycięstwa walczyły trzy ekipy. To oznaczałoby większe emocje - skomentował w "Motorsporcie".
- Na Interlagos Hondzie pomogło przerzedzone powietrze, ale należy przyznać, że tam silniki japońskiego producenta były lepsze na prostych niż Ferrari i Mercedes - dodał z kolei na swoim blogu Mika Hakkinen, były mistrz świata F1.
Komentarze rywali to dobra wiadomość dla Maxa Verstappena, który chce w roku 2020 powalczyć o tytuł mistrza świata. Holender chce zapisać się w historii F1 jako najmłodszy czempion, a przyszły sezon będzie dla niego ostatnią okazją do wykreślenia osiągnięcia Sebastiana Vettela.
Czytaj także: George Russell przyznał się do błędu
- Myślę, że sporo się dowiedzieliśmy i nauczyliśmy wspólnie z Hondą. To dobry znak przed sezonem 2020. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak Japończycy poprawili swój silnik - podsumował Verstappen.