Formuła 1 nie ugnie się pod presją kierowców. Punkty karne niczym na drogach w Polsce

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris

Ostatnie wyścigi F1 przyniosły szereg kar, przez co m.in. Lando Norris zagrożony jest pauzą w jednym Grand Prix. W padoku trwają naciski na FIA, by zmieniła system kar. Nie ma jednak na to szans.

W tym artykule dowiesz się o:

Zdobycie 12 punktów karnych w ciągu jednego roku kalendarzowego skutkuje automatyczną pauzą w jednym wyścigu Formuły 1. System wprowadzono przed dekadą w następstwie niebezpiecznej jazdy Romaina Grosjeana, gdy zorientowano się, że F1 nie posiada narzędzi, by zapobiegać agresywnym i nieprzemyślanym manewrom.

Punkty karne przyznawane są automatycznie przez stewardów w połączeniu z innymi sankcjami - przesuwaniem na polach startowych czy też karami czasowymi. To nie podoba się kierowcom F1, którzy zwracają uwagę, że nakładane są na nich podwójne sankcje.

Dyskusja rozgorzała po GP Austrii, gdzie sędziowie wręczali karę za karą. W trudnej sytuacji znalazł się Lando Norris, który ma już 10 "oczek" karnych i drobne przewinienie w GP Wielkiej Brytanii może sprawić, że kierowca McLarena przegapi wyścig. - Ten system kar wymaga ponownej oceny - mówił kilka dni temu Andreas Seidl, szef McLarena (szczegóły TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Anglicy w euforii po awansie do finału. "Udają, że nie ma tematu związanego z karnym"

Jednak FIA nie zamierza uginać się pod presją kierowców i zespołów. System punktów karnych pozostanie niezmieniony. Michael Masi, dyrektor wyścigowy F1, zwrócił uwagę na to, że podobne rozwiązania stosowane są w wielu państwach na drogach publicznych.

Rozwiązanie stosowane w F1 można porównać do tego w Polsce, gdzie kierowca w przypadku złamania przepisów otrzymuje nie tylko mandat karny, ale też punkty. - System kar w F1 obowiązuje od lat i nie różni się od tych, jakie mamy w poszczególnych państwach, jeśli chodzi o drogi publiczne. Też masz konkretną liczbę punktów, której nie możesz przekroczyć - wyjaśnił portalowi motorsport.com Masi.

Dyrektor wyścigowy F1 uważa, że duża liczba punktów karnych na koncie danego kierowcy świadczy o tym, że powinien on przemyśleć swoje zachowanie. - Musi odpowiednio dostosować styl jazdy, itd. Nie sądzę, aby kary były surowe. Dyskutowano już o tym pod koniec ubiegłego roku. Osiągnęliśmy wtedy konsensus, aby nie wprowadzać zmian - dodał Masi.

Czytaj także:
W F1 trwa wojna o cenionego inżyniera
Pracownicy F1 na skraju wyczerpania

Źródło artykułu: