Brat skazany na śmierć. Błaga Lewisa Hamiltona o pomoc

Hussein Abu Al-Kheir został skazany na śmierć przez władze Arabii Saudyjskiej w związku z transportem narkotyków. Jego siostra przekonuje, że mężczyzna został wykorzystany przez jedną z organizacji przestępczych i błaga o pomoc Lewisa Hamiltona.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Lewis Hamilton wystartuje w GP Arabii Saudyjskiej w kasku w barwach tęczy, co ma zwracać uwagę na kwestię łamania praw człowieka w tym kraju. Brytyjczyk powiedział w tym tygodniu, że nie czuje się komfortowo w Dżuddzie, mając świadomość tego, jakie przepisy obowiązują na Bliskim Wschodzie. Tęczowy kask towarzyszył mu też we wcześniejszym GP Kataru.

Właśnie w Katarze 36-latek mówił o tym, że Formuła 1 jest "zobowiązana" podnosić świadomość na temat praw człowieka w państwach, w których się pojawia. Postanowiła to wykorzystać Zeinab Abu Al-Kheir. Jej brat został skazany na śmierć przez reżim Arabii Saudyjskiej za rzekomy transport narkotyków.

"Wypowiedz jego imię. To może wystarczyć"

"Drogi Lewisie, piszę do ciebie w nadziei, że to może uratować życie mojego brata. Wymówienie jego imienia podczas pobytu w Arabii Saudyjskiej może być wystarczające" - tak zaczyna się list Zeinab Abu Al-Kheir do aktualnego mistrza świata F1. Kobieta na co dzień mieszka w Kanadzie i walczy o uratowanie 56-letniego brata.

Hamilton został zapytany o to, czy otrzymał list podczas konferencji prasowej przed GP Arabii Saudyjskiej. - Nie do końca jestem pewien, o który list ci chodzi, więc trudno mi to skomentować - powiedział kierowca Mercedesa, cytowany przez agencję prasową AP. To właśnie ona opublikowała pismo Zeinab Abu Al-Kheir.

Arabia Saudyjska od lat postrzegana jest jako kraj łamiący prawa człowieka, ale równocześnie tamtejszy reżim wprowadza zmiany w przepisach, które mają ograniczyć m.in. liczbę skazanych na śmierć. W roku 2020 wstrzymano część egzekucji względem osób podejrzanych o przestępstwa narkotykowe.
Tęczowy kask Lewisa Hamiltona ma zwrócić uwagę na prawa człowieka (fot. Mercedes) Tęczowy kask Lewisa Hamiltona ma zwrócić uwagę na prawa człowieka (fot. Mercedes)
Hussein Abu Al-Kheir nie znalazł się w tym gronie. 56-letni Jordańczyk znajduje się w więzieniu w Tabuk w Arabii Saudyjskiej. Wsparcie Lewisa Hamiltona jawi się dla jego rodziny jako ostatnia deska ratunku.

- Słynna osoba, taka jak Lewis Hamilton, może coś zrobić. Może porozmawiać z księciem, ministrem spraw wewnętrznych, a nawet z królem Salmanem. Tacy ludzie jak Hamilton sprawiają, że uwaga całego świata kierowana jest na daną sprawę - powiedziała Abu Al-Kheir agencji AP.

Niewinna ofiara?

56-letni Jordańczyk został skazany przed pięcioma laty pod zarzutem transportu narkotyków. Zdaniem jego siostry, mężczyzna został nieświadomie wykorzystany jako muł narkotykowy przez gangi zajmujące się przemycaniem substancji zakazanych. Dodatkowo, zaraz po zatrzymaniu, Hussein Abu Al-Kheir miał być torturowany przez Saudyjczyków.

Narkotyki znajdowały się w samochodzie Abu Al-Kheira. - Przez 12 dni mówił funkcjonariuszom prawdę, że nic nie wiedział o pigułkach w jego wnętrzu. Oni go powiesili do sufitu do góry nogami, zaczęli bić każdy fragment jego ciała. Tortury były tak dotkliwe, że po roku nadal widzieliśmy ślady. W końcu miał dość tej męki i przyznał się do zarzutów - powiedziała agencji AP Zeinab Abu Al-Kheir.

Amnesty International w roku 2019 umieściło Arabię Saudyjską na trzecim miejscu pod względem największej liczby egzekucji. Z kolei organizacja Reprieve, zajmująca się prawami człowieka, wyliczyła, że w trakcie sześciu lat rządów króla Salmana strącono 392 osoby za różnego rodzaju przestępstwa.
Przy okazji wyścigu F1 w Katarze pojawiły się gwiazdy piłki (fot. Red Bull) Przy okazji wyścigu F1 w Katarze pojawiły się gwiazdy piłki (fot. Red Bull)
W roku 2020, wskutek wprowadzenia moratorium i rezygnacji z wykonywania kary śmierci za przestępstwa narkotykowe, liczba egzekucji znacząco zmalała. W rekordowym roku 2019 było ich 184.

To jednak nie uspokaja siostry skazanego Jordańczyka. - Prawie rok temu powiedzieli, że wstrzymują egzekucje. Jednak nikt wie, co mu teraz robią w więzieniu - powiedziała.

Sport a prawa człowieka

GP Arabii Saudyjskiej ponownie wywołało dyskusję na temat organizowania zawodów sportowych w państwach łamiących prawa człowieka. Tym bardziej że niedawno F1 podpisała też wieloletnią umowę ws. GP Kataru. Wcześniej podobne dyskusje odbywały się, gdy do kalendarza F1 dołączano Bahrajn.

Kraje z Bliskiego Wschodu są gotowe płacić od 60 do nawet 100 mln dolarów za prawa do organizacji jednego wyścigu F1, podczas gdy państwa europejskie wnoszą ok. 20 proc. tej kwoty. Dlatego bilans zysków i strat dla szefów królowej motorsportu jest jasny. Liczy się zysk, a sprawa praw człowiek schodzi na dalszy plan.

Tamtejsze reżimy wykorzystują też sport, by promować się na Zachodzie i zmieniać swoje postrzeganie. Arabia Saudyjska wyłożyła miliony dolarów, by przejąć prawa do organizacji Rajdu Dakar. Finansuje też piłkarski Superpuchar Hiszpanii, który odbywa się na jej terytorium. Niedawno kraj przejął też akcje Newcastle United i chce uczynić z tego klubu nową potęgę Premier League.
Saudyjczycy wydali miliony dolarów na nowy tor w Dżuddzie (fot. Mercedes) Saudyjczycy wydali miliony dolarów na nowy tor w Dżuddzie (fot. Mercedes)
Za to Katar stał się partnerem FIFA i pod koniec 2022 roku zorganizuje piłkarskie mistrzostwa świata. Mimo sprzeciwu wielu państw zachodnich i pojawiających się oskarżeń o wykorzystywanie pracowników podczas budowy stadionów na zbliżający się mundial.

Human Rights Watch już pod koniec ubiegłego roku alarmowało, że Arabia Saudyjska wydaje miliardy na sport, tłumacząc to "celową strategią odwrócenia uwagi od wizerunku kraju regularnie łamiącego prawa człowieka".

- Władze Arabii Saudyjskiej mocno zainwestowały w różne sztuczki PR-owe, aby zmienić swój wizerunek. Tyle że powinny one sobie zdać sprawę z tego, że najlepszą opinię wystawia po prostu poszanowanie praw człowieka - powiedział Heba Morayef, regionalny dyrektor Amnesty International na Bliski Wschód i Afrykę Północną, w specjalnym komunikacie wydanym przed GP Arabii Saudyjskiej.

Obecnie w Arabii Saudyjskiej zakazane i karane są m.in. związki osób tych samych płci. Zagrożone są one karą chłosty, a nawet wyrokiem śmierci. - To przerażające - mówił w ostatni czwartek Hamilton.

Czytaj także:
Dlaczego Lewis Hamilton nie dostał kary? Sędziowie tłumaczą
Wrze w Alfie Romeo. Szef zespołu mówi o wstydzie

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica o swojej przyszłości. "W grę wchodzą 2-3 czołowe zespoły"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×