Anwil bez szans w walce o gwiazdę. Wiemy, gdzie zagra

Karol Wasiek
Karol Wasiek
James Bell WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: James Bell
Trener Przemysław Frasunkiewicz chciał mieć w zespole duet "B-B", czyli: Josh Bostic i James Bell, którzy w przeszłości występowali razem w lidze włoskiej (Enel Brindisi). Na co dzień lubią się i szanują, a ten pierwszy rok temu miał swoją małą cegiełkę przy transferze Bella do Włocławka. Amerykanin - w rozmowie z trenerem Frasunkiewiczem - zachwalał swojego rodaka, mówił o nim w samych superlatywach.

I to był strzał w dziesiątkę. Bell ma za sobą bardzo udany sezon w barwach Anwilu. Wydaje się, że w fazie play-off był najlepszym graczem zespołu. Włocławscy kibice wybrali go nawet MVP minionych rozgrywek. Bell notował ponad 12 pkt., 5 zb. i 2 asysty na mecz. Wystąpił w 39 spotkaniach PLK.

- Zajęliśmy 3. miejsce, w wielu meczach graliśmy bardzo dobrą koszykówkę. Myślę, że duża w tym zasługa trenera Frasunkiewicza, który umiał wykorzystać potencjał z każdego z nas. Zaufaliśmy mu i poszliśmy za nim. To się opłaciło. Dla mnie to był bardzo dobry sezon, jestem z niego zadowolony - mówił Bell w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!

Polskiemu szkoleniowcowi zależało na kontynuowaniu współpracy z Amerykaninem. Frasunkiewicz szuka bowiem do swojego zespołu zawodników multipozycyjnych, takich, którzy są w stanie zagrać w różnych ustawieniach. Bell idealnie do tego pasuje, zarówno w obronie, jak i w ataku. To bardzo wszechstronny zawodnik.

Sęk w tym, że od momentu zakończenia sezonu w kolejce po niego ustawiły się zagraniczne zespoły. Miał sporo ofert. Amerykanina chcieli m.in. działacze rumuńskiej Oradei, którzy są znani z tego, że sięgają po graczy z przeszłością w PLK. Wiemy, że Bell miał także inną ofertę z Rumunii.

O 30-latka mocno walczył Frasunkiewicz, który na różne sposoby próbował przekonać go do pozostania, oferował podwyżkę, ale na niewiele to się zdało, gdy do gry o Bella włączyli się... Japończycy.

Ci zaoferowali takie pieniądze, z którymi włocławianom trudno było podjąć rękawicę. To była bardzo intratna propozycja (podobno blisko dwa razy większa niż Anwilu). Kilka dni temu trener Anwil otrzymał zwrotną informację od jego agenta: "Dziękujemy za zainteresowanie, James wybrał ofertę z Japonii".

W poniedziałek pojawił się oficjalny komunikat w tej sprawie. Bell w sezonie 2022/2023 będzie graczem Yamagata Wyverns. Ten kierunek staje się coraz atrakcyjniejszy dla obcokrajowców. Japońskie kluby oferują duże pieniądze zawodnikom. Z ofert z tamtejszych klubów skorzystali już m.in. Kerem Kanter, Baylee Steele czy Michael Young.

Bell jest zawodnikiem, który co roku zmienia kluby. W żadnym z nich nie zakotwiczył na dłużej. Grał już we Włoszech, Francji, Izraelu, Turcji, a nawet w Grecji. Teraz spróbuje swoich sił w Japonii.

Anwil ma już zakontraktowanych siedmiu zawodników, w tym dwóch obcokrajowców: Josha Bostica i Luke'a Petraska. Trener Przemysław Frasunkiewicz przebywa obecnie na Lidze Letniej w Las Vegas. Tam szuka kolejnych zawodników do zespołu, który zagra w fazie grupowej FIBA Europe Cup.




Zobacz także:
Filip Dylewicz: Kończę. Nie jestem legendą
Żan Tabak: Nie jestem Harrym Potterem [WYWIAD]
Jeden telefon przekreślił transfer na samym finiszu! Wiemy, dlaczego
5 mln budżetu i... 3-letni plan naprawczy! Znana przyszłość polskiego klubu

Czy żałujesz, że James Bell nie będzie już grał w Anwilu Włocławek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×