Jest o nim głośno, to objawienie ligi. Był... trzeci na liście

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Billy Ivey III
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Billy Ivey III

Często wielkie transfery rodzą się z przypadku. Tak też było w przypadku Amerykanina Billy'ego Iveya III. Trafił do Czarnych w trakcie rozgrywek, a już jest o nim głośno. Wcale nie był pierwszą opcją na liście do wzięcia!

Billy Ivey III właśnie po raz trzeci został wybrany do najlepszej piątki tygodnia w Energa Basket Lidze. To spore osiągnięcie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Amerykanin do zespołu Grupa Sierleccy Czarni Słupsk dołączył... na początku grudnia (na kilka dni przed meczem z MKS-em Dąbrowa Górnicza - 11. kolejka PLK). Ciekawostką jest fakt, że Ivey... wcale nie był pierwszym wyborem sztabu szkoleniowego ze Słupska, na liście Mantasa Cesnauskisa było dopiero na 3. miejscu!

Następcą zwolnionego Zacka Bryanta miał być 24-letni Amerykanin Justin Turner. Dla absolwenta uczelni Bowling Green State University byłby to debiut na europejskich parkietach. Latem zgłosił się do draftu, ale bez większego powodzenia. Zagrał w Lidze Letniej dla Spurs. Wszystkie szczegóły kontraktu były już ustalone, klub zakupił mu bilet, ale ostatecznie Turner nie wsiadł do samolotu i do transferu nie doszło.

Kolejny gracz na liście, którego nazwisko jest owiane tajemnicą, na samym finiszu negocjacji zmienił warunki finansowe. Tych nie mógł zaakceptować klub ze Słupska, dlatego zerknął na pozycję numer trzy na liście. Tam był Billy Ivey III. Z perspektywy czasu nikt tego ruchu nie żałuje. To był prawdziwy strzał w dziesiątkę.

Bez wielkiego CV

Ivey swoją koszykarską przygodę zaczął w szkole średniej w Edison. Później kontynuował ją na San Jose State University. Tam był podstawowym zawodnikiem, notując średnio 9 pkt i 3 asysty na mecz. Jednym z jego trenerów był... Phil Mathews, ojciec Jonaha i Jordana (zawodników, którzy grali w PLK).

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

Sezon 2021/2022 spędził w macedońskiej Akademiji Skopje. Zdobywał tam - we wszystkich rozgrywkach - około 12 pkt i 3 zbiórki. Dobre występy zaowocowały podpisaniem kontraktu w zespole Ligi Adriatyckiej - MZT (z tego samego miasta).

Radził sobie całkiem nieźle, miał przyzwoite mecze w Lidze Adriatyckiej, ale nie do końca umiał się porozumieć z trenerem (ten widział go w nieco innej roli i na innej pozycji). Macedoński klub miał na dodatek spore problemy finansowe, nie płacił zawodnikom na czas i była opcja przedwczesnego rozwiązania kontraktu. Polski agent rozesłał jego ofertę po klubach. Jego kandydatura spodobała się słupskiemu managmentowi. Strony dość szybko dopięły warunki umowy.

Billy Ivey III - foto: Andrzej Romański / PLK
Billy Ivey III - foto: Andrzej Romański / PLK

- Bardzo na niego liczę, bo jest to zawodnik, który bardzo szybko może iść w górę, jest dobrym i pracowitym człowiekiem - tak opisywał ten transfer trener Mantas Cesnauskis.

Ivey już w pierwszym spotkaniu na polskiej ziemi zdobył 18 punktów, pokazując, że drzemie w nim ogromny potencjał. Przed meczem z MKS-em odbył tylko jeden trening z zespołem, ale nie było to przeszkodą, by zanotować udany debiut. Amerykanin pokazał szybkość (piekielnie szybki pierwszy krok), spryt i wyrachowanie.

Jest objawieniem ligi

Te cechy wyróżniają go na tle ligi. 26-latek - mimo skromnego CV - imponuje boiskową mądrością i opanowaniem. Nie podpala się, szuka jak najlepszych opcji w ofensywie, poprawia się też z każdym meczem w obronie. Jest twardy i nieustępliwy, nieźle gra na kontakcie z rywalami, wymuszając sporo przewinień (ponad 5 na mecz!).

- Koledzy i trenerzy cały mnie wspierają i dopingują. Nawet gdy wykonam złą akcję, wezmę zły rzut, mogę liczyć na ich dobre słowo. To wiele dla mnie znaczy. Wiara i zaufanie to dwie kwestie, które mają wpływ na moją dobrą formę - mówi Ivey.

Amerykanin ma za sobą znakomity styczeń. Był mocnym kandydatem na MVP miesiąca, ale ostatecznie ta nagroda powędrowała w ręce rozgrywającego Courtneya Fortsona. Drużyna ze Słupska wygrała 3 z 4 meczów, a Ivey notował średnio ponad 20 pkt! Świetnie spisał się w spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim, w którym zaliczył double-double na poziomie 24 pkt i 11 zbiórek. Radio Gdańsk - doceniając świetne występy - uznało go sportową osobowością stycznia.

Ivey szybko stał się objawieniem sezonu, ulubieńcem słupskiej publiczności i nie jest tajemnicą, że jeśli utrzyma ten poziom w kolejnych miesiącach, to będzie rozchwytywany w letnim oknie transferowym. Czarnym, którzy w minionym sezonie wypromowali m.in. Klassena, Garretta czy Beecha, ciężko będzie go zatrzymać i skusić dużymi pieniędzmi (w tym momencie zarabia około 5 tys. dolarów, bo takie były możliwości słupskiego klubu po odejściu Bryanta i Watkinsa).

Zwłaszcza, że bardzo dobrze radzi sobie w starciach z faworytami ligi. W sobotnim spotkaniu we Wrocławiu przeciwko Śląskowi zdobył 25 pkt, 5 zbiórek, wymuszając aż 9 przewinień. Trafił 11 z 12 rzutów wolnych. Koszykarscy eksperci w żartach zaczęli przebąkiwać, że Czarni już lada moment stracą Ivey'a, bo ten zostanie wykupiony przez mocniejszy zespół. Uspokajamy kibiców ze Słupska: nic takiego się nie wydarzy.

Amerykanin chce tu zostać do końca (a może i dłużej?), ma misję do wykonania: powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu (4. miejsce), a może i coś więcej, na co po cichu liczą wszyscy słupscy kibice. Choć prezes Michał Jankowski tonuje te hurraoptymistyczne nastoje: "play-offy są w zasięgu ręki, to cel minimum, a potem wszystko może się wydarzyć".

26-letni Ivey prezentuje ponadprzeciętne zaangażowanie i coraz wyższą formę i skuteczność (18,1 pkt, 48 procent z gry, 6,1 zbiórki). Jest przy okazji człowiekiem bardzo kontaktowym i budzącym sympatię. Wszyscy go w Słupsku wychwalają, podkreślając, że w grudniu dokonali bardzo dobrego wyboru.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Kiedyś był blisko Zastalu, Skourtopoulos: Grecy kochają Ponitkę!
Wielkie chwile Koszarka. Duże zmiany
Robi furorę w polskiej lidze. Marzy o grze w Eurolidze
Szokujące wieści z PLK! Szykują się ogromne zmiany

Źródło artykułu: WP SportoweFakty