AMW Arka Gdynia w sobotę w dramatycznych okolicznościach przegrała w Toruniu z Arriva Polskim Cukrem 94:96. Na domiar złego potwierdził się czarny scenariusz związany z Łukaszem Kolendą.
Reprezentant Polski rozgrywał w Grodzie Kopernika niezłe zawody - w 15 minut spędzonych na parkiecie miał 15 punktów. Niestety pod koniec trzeciej kwarty doznał urazu. Do gry już nie wrócił, a do szatni udał się z ręką na temblaku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
"Łukasz Kolenda we wczorajszym meczu doznał uszkodzenia więzozrostu stawu barkowego" - poinformowali przedstawiciele AMW Arki w sobotę. Uraz nie pozostawia złudzeń, a Kolenda wypada z gry. "Zawodnik opuści dwa najbliższe spotkania. Termin jego powrotu do gry będzie uzależniony od przebiegu procesu rehabilitacji" - dodano.
Absencja w dwóch ostatnich meczach oznacza, że w obozie AMW Arki liczą na to, że Kolenda być może wróci na ostatni mecz rundy zasadniczej, który zaplanowany jest na 7 maja. Wtedy gdynianie we własnej hali zagrają z Tauron GTK Gliwice. I być może będzie to dla gdynian decydujący mecz o utrzymaniu w Orlen Basket Lidze.
Kolenda ze średnią 18,6 punktu na mecz jest drugim strzelcem zespołu. Pierwszym jest Stefan Djordjević (19 punktów na mecz), ale Serb... nie gra z powodu kontuzji.
Czy AMW Arka - bilans 9-18 - będzie musiała walczyć o pozostanie w elicie bez swoich dwóch najlepszych strzelców? Sytuacja nie jest ciekawa. Zespół jest aktualnie na ostatnim miejscu w tabeli, a już w we wtorek (29 kwietnia, godz. 17:30) zmierzy się z Legią Warszawa.