Larry Bird - z piekła do raju cz. III
Sportowcy zazwyczaj nie narzekają na powodzenie u płci przeciwnej. Chłopak z West Baden nigdy jakoś specjalnie nie interesował się dziewczynami, lecz w końcu poznał Janet Condrę, z którą w listopadzie 1975 roku... wziął ślub. Związek ten od początku skazany był na niepowodzenie, ale buzujące hormony okazały się silniejsze. Małżeństwo trwało tylko rok i zakończyło się rozwodem. - Starałem się, żeby to wszystko jakoś funkcjonowało, jednak nie było na to rady - opowiada Larry. W międzyczasie dziewczyna zdążyła zajść w ciążę, a w sierpniu 1977 roku urodziła córeczkę o imieniu Corrie. Tymczasem Bird nie poczuwał się do odpowiedzialności i szukał pocieszenia w ramionach swojej wieloletniej przyjaciółki - Dinah. - Zakochałem się. Czułem, że to ta jedyna. Była dla mnie idealna - piękna, kochająca sport, wyrozumiała, zabawna i jednocześnie była moją przyjaciółką - dodaje. Dinah miała jeszcze jeden atut: uwielbiała koszykówkę. - Potrafiła godzinami siedzieć ze mną w sali gimnastycznej i zbierać dla mnie piłkę - kończy. Drugi związek Larry'ego był najszczęśliwszym w jego życiu, lecz chłopak nie potrafił odnaleźć się jako ojciec i zbudować relacji z Corrie, która mieszkała z matką.
Sezon 1976/77 był pierwszym, podczas którego Larry Bird konkurował w lidze akademickiej w barwach Indiana State Sycamores. Jego zespół zanotował bilans 25-3, ale nie dostał się do głównego turnieju NCAA. Statystyki blondyna o falowanych włosach wyglądały imponująco - 32,8 punktu oraz 13,3 zbiórki. Jego osiągnięcia nie przeszły bez echa, w efekcie czego został wybrany do trzeciej piątki All-America. Człowiek, który niedawno porzucił studia i konkurował z amatorami, nagle wyrósł na jedną z największych gwiazd koszykówki uniwersyteckiej. Jego charakterystyczny rzut jedną ręką znały niemal całe Stany Zjednoczone. Pojawiły się nawet plotki o jego rychłym przejściu na zawodowstwo, lecz Georgia skutecznie temperowała zakusy klubów NBA. - Pieniądze nie są wszystkim - mówiła w jednym z wywiadów. - Larry ma przed sobą jeszcze dwa lata studiów i chciałabym, żeby został na uczelni.
Pomiędzy swoim pierwszym a drugim sezonem w Indiana State Sycamores młodzieniec z West Baden wziął udział w uniwersjadzie w Sofii, gdzie koszykarze USA pod wodzą Denny'ego Cruma sięgnęli po złoty medal, pokonując w finale reprezentację Związku Radzieckiego. W okresie letnim Bird miał również możliwość odbycia kilku treningów wraz z zawodowcami z Indiana Pacers, podczas których zrobił na trenerach piorunujące wrażenie.
W kolejnych rozgrywkach uczelniana drużyna Larry'ego zanotowała regres (23-9), wobec czego po raz kolejny nie dostała się do turnieju głównego NCAA. Sam Bird w dalszym ciągu był liderem zespołu, rzucając średnio 30 punktów i zbierając 11,5 piłki. Dość powiedzieć, że drugi w ekipie Harry Morgan zdobywał o niemal połowę mniej "oczek", a na tablicach był jeszcze słabszy. Larry słynął z niesamowitych umiejętności strzeleckich i zawziętej walki o piłkę, ale znany był z czegoś jeszcze. - Dał się poznać jako jeden z najgorszych skurczybyków w lidze. Nie bał się niczego. Może i nazywano go wieśniakiem z French Lick, ale to był cwany koleś. Jeśli ktoś go wkurzył, to po chwili przekonywał się, że wybrał niewłaściwego faceta - opisuje trener Bill Fitch.
Larry Bird stawał się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej sławny. Po drugim sezonie w Sycamores został wybrany do pierwszej drużyny All-America i wystąpił w zespole gwiazd ligi uniwersyteckiej, który rozegrał kilka meczów międzypaństwowych w Lexington w stanie Kentucky. To właśnie dzięki temu miał okazję poznać paru przyszłych asów NBA: Sydneya Moncriefa, Joe'a Barry'ego Carrolla, Phila Forda, Davida Greenwooda oraz Earvina "Magica" Johnsona. Podczas jednego z treningów razem z tym ostatnim grał w zespole rezerwowych, który konkurował z pierwszą drużyną. Co ciekawe, to ich ekipa okazała się lepsza. - Jak mamy normalnie pracować, kiedy wy ciągle wykonujecie te szalone podania i oddajecie głupie rzuty?! - krzyczał coach Joe Hall. - Był wkurzony, bo ośmieszaliśmy jego ulubieńców - komentuje tamte wydarzenia Bird.Koniec części trzeciej. Kolejna już w najbliższy piątek.
Specjalne podziękowania dla Steve'a Lipofsky'ego, oficjalnego fotografa Boston Celtics w latach 1981-2003 oraz twórcy serwisu Basketballphoto.com, za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.
Bibliografia: Sports Illustrated, Mark Shaw - Larry Legend, Larry Bird - Drive: The story of my life, sports-reference.com.
Poprzednie części:
Larry Bird - z piekła do raju cz. I
Larry Bird - z piekła do raju cz. II
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.