Pięć porażek z rzędu ponieśli koszykarze Trefla Sopot. Ostatnie zwycięstwo żółto-czarni odnieśli 9 stycznia, kiedy to na własnym parkiecie pokonali Wikanę Start Lublin. Po ostatniej przegranej działacze Trefla doszli do wniosku, że nie ma sensu kontynuować pracy z Dariusem Maskoliunasem. Stanowisko pierwszego trenera powierzono Mariuszowi Niedbalskiemu, który już w piątek poprowadzi zespół w spotkaniu Pucharu Polski z AZS Koszalin.
[ad=rectangle]
- Cały czas rozmawiamy o tym w szatni, jak poprawić naszą grę. Na treningach pracujemy nad poprawą wielu elementów. Myślę, że takim kluczem do wszystkiego jest to, aby zapomnieć o tym, co było i skoncentrować się na wydarzeniach, które są przed nami. Trzeba zacząć wszystko od początku - podkreśla Bojan Popović, serbski rozgrywający Trefla Sopot, który w nowych barwach zagrał w dwóch spotkaniach.
Nie ma co ukrywać faktu, że sopocian czeka bardzo trudne zadanie w piątkowy wieczór. Rywalem będzie koszaliński AZS, który w tym sezonie prezentuje się wyśmienicie. Z kolei Trefl ostatnio bardzo zawodzi. - Nie gramy ostatnio najlepiej. Co prawda w meczu z Wilkami Morskimi mieliśmy kilka dobrych momentów, ale to okazało się za mało - zaznacza Popović.
Serbskiego rozgrywającego pytamy o to, czy po pięciu porażkach pojawia się dodatkowa presja w zespole? - Presja w sporcie jest przy każdym spotkaniu. Szczególnie po kilku porażkach z rzędu, ona staje się jeszcze większa. Ale nie można tego brać za wytłumaczenie naszej słabej postawy - odpowiada Popović.