Co trapi zespół Asseco Gdynia?
Nie najlepiej wiedzie się ostatnio ekipie Asseco Gdynia, która przegrywa mecz za meczem. Podopieczni Tane Spaseva nie prezentują najlepszej koszykówki. Jaki pomysł na poprawę gry ma macedoński szkoleniowiec?
Jego koszykarze ponieśli trzy porażki z rzędu. W czwartek gdynianie na własnym parkiecie przegrali ze Śląskiem Wrocław 79:89. Śmiało można powiedzieć, że pierwsza kwarta meczu ustawiła losy całego pojedynku.
- W pierwszej połowie prezentowaliśmy się bardzo słabo. Po przerwie nieco zmieniła się sytuacja. Kilku zawodników dało drużynie impuls do lepszej gry. Mam na tu na myśli Matczaka, Szczotkę i Hickey'a. Prawda jest jednak taka, że nie możemy wygrać meczu, jeśli tylko 2-3 zawodników gra z odpowiednią energią - zaznacza.
Asseco Gdynia po raz pierwszy w tym sezonie wypadło poza "ósemkę". To wynik trzech porażek z rzędu. Gdynianie przegrali z PGE Turowem Zgorzelec, AZS-em Koszalin i ostatnio ze Śląskiem Wrocław na własnym parkiecie.
- Bądźmy realistami. Zespoły ze Szczecina i Zgorzelca mają wyższe budżety od nas. To sprawia, że mogą kupować znacznie lepszych zawodników. My cały sezon gramy polskimi graczami i konsekwentnie realizujemy naszą filozofię. Prawda jest taka, że gdybyśmy od samego początku grali przeciętnie, to te nadzieje nie byłyby tak rozbudzone - tłumaczy Spasev.
- Wierzę w potencjał moich zawodników, których mam w składzie. To wartościowi gracze. Pokazali już w tym sezonie, że potrafią grać na wysokim poziomie - mówi Macedończyk.
Gdynianie w końcówce sezonu grają na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk i King Wilkami Morskimi Szczecin, z kolei u siebie zmierzą się z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, Stelmetem BC Zielona Góra, Polpharmą Starogard Gdański i Siarką Tarnobrzeg.