Drużyna z Krosna bez wątpienia jest rewelacją PLK. Wszakże przed sezonem nikt nie spodziewał się, że beniaminek w tak dobrym stylu będzie odnosił kolejne zwycięstwa. Ich transfery były otwarcie podważane, jednak trener Michał Baran ponownie wiedział lepiej. Jego drużyna tym razem pokonała Polfarmex Kutno 75:65.
- Był to dla nas ciężki. Ze względu na chęć przerwania passy porażek, spodziewaliśmy się dużej ambicji ze strony gospodarzy. Tak też było. Myślę, że pojedynek opierał się na defensywie. Obie drużyny włożyły serce i walkę, co odbiło się na skuteczności rzutów z gry - tłumaczy szkoleniowiec Miasta Szkła Krosno.
Zwycięstwo w Kutnie drużynie z Podkarpacia smakuje szczególnie. Dlaczego? Już po tym meczu Miasto Szkła Krosno jest pewne gry w Pucharze Polski, który odbędzie się w lutym w Warszawie.
- Byliśmy bardzo zmotywowani, gdyż nie można wykluczyć, że Polfarmex będzie naszym rywalem w walce o utrzymanie w lidze, dlatego za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. Z tyłu głowy mieliśmy również myśl, że ewentualne zwycięstwo daje nam pewność gry w Pucharze Polski. Dla naszego klubu jest to niesamowite osiągniecie i wydarzenie - tłumaczy trener Michał Baran.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora
Koszykarze z Krosna mają na koncie już dziewięć zwycięstw. W każdym meczu beniaminek musiał włożyć 110 procent zaangażowania, aby zdobyć dwa punkty. Nie inaczej było również w starciu z Polfarmeksem, w którym goście dyktowali warunki gry.
- Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Trzy razy w trakcie spotkania osiągaliśmy przewagę ponad 10 punktów, w tym raz 14. W końcówce meczu rzutami z dystansu zaskoczył nas Grzegorz Grochowski, którego mieliśmy lekko odpuszczać. Zagrał jednak dobre zawody i sprawił nam wiele problemów - kończy trener Michał Baran.
Kto zatrzyma rewelacyjnego beniaminka PLK? W sobotę rywalem Miasta Szkła będzie Energa Czarni Słupsk, którzy w ostatnich tygodniach zmagają się z wieloma problemami.