Podobnie jak przed wcześniejszym meczem PLK, szczeciński zespół miał niewiele czasu na rozpracowanie przeciwnika. Z zadań defensywnych wywiązał się jednak znakomicie, a do tego dołożył solidną grę w ataku. To okazało się wystarczające do zwycięstwa nad Stelmetem BC Zielona Góra. - Przyznam szczerze, że przygotowania wyglądały tak samo, jak przed czwartkowym spotkaniem. Poświęciliśmy tyle samo czasu na treningi i poznanie drużyny z Zielonej Góry. Myślę, że przede wszystkim nasza ambicja, determinacja i wola walki wygrały ten mecz - tłumaczy Mateusz Bartosz.
Gospodarze chcieli się zrehabilitować za porażkę z Polpharmą Starogard Gdański (66:87). Nawet zdecydowana poprawa nie gwarantowała sukcesu w starciu z zespołem, który w środę rozpocznie zmagania w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Ambitna postawa została jednak nagrodzona i jest to pierwszy tak znaczący sukces przebudowanej ekipy. - Na pewno pokazaliśmy charakter i determinację. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, bo pojedynek z Polpharmą Starogard Gdański nie był dla nas udany. Chcieliśmy dobrym kolejnym spotkaniem zmienić obraz tamtego meczu - podkreśla podkoszowy Kinga Szczecin.
Jego zespół w środę zakończy wymagającą serię czterech spotkań w dziewięć dni. Zagra na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza, gdzie o punkty nigdy nie jest łatwo. Na inaugurację rozgrywek przekonał się o tym Polski Cukier Toruń. - Już się przyzwyczailiśmy do napiętego terminarza. Jedziemy na trudny teren, ale po takim meczu dostaliśmy skrzydeł i będziemy równie mocno walczyć, jak w niedzielę - zapewnia nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier
Czy King Szczecin wygra środowy mecz w Dąbrowie Górniczej? 
