Przed niedzielnym meczem w stolicy nie brakowało negatywnych komentarzy. Na Torwarze spotkały się wszak dwie najsłabsze drużyny w PLK, które nie odniosły jeszcze żadnego zwycięstwa. Łączny bilans 0:8 stał się celem wielu drwin, jednak oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko.
- Za nami mecz dwóch najsłabszych zespołów PLK, ale to my odnieśliśmy historyczne zwycięstwo w PLK. Mieliśmy więcej determinacji i wygraliśmy - tłumaczy trener GTK Paweł Turkiewicz, który zwraca uwagę na drugą połowę. Po przerwie koszykarze z Gliwic całkowicie zdominowali Legię, która momentami była mocno bezradna.
- W drugiej połowie Legia miała o wiele trudniej ze zdobywaniem punktów, o czym najlepiej świadczy to, że w drugiej części spotkania pozwoliliśmy gospodarzom na zdobycie zaledwie 30 punktów. Jeśli tak w obronie grać będziemy także w kolejnych meczach, to będzie naprawdę dobrze - dodaje szkoleniowiec GTK.
W zespole z Gliwic szalał niezawodny Jonathan Williams, który zdobył aż 29 punktów. Solidnie zagrali również polscy koszykarze. Kacper Radwański udowodnił, iż można na niego liczyć.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękna akcja Juventusu, Higuain rozprawił się z Milanem [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Ta wygrana odblokuje nasze głowy - tłumaczy Radwański. - Mam nadzieję, że teraz pójdziemy za ciosem. Chciałbym również pogratulować Legii, bo podjęli dobrą walkę do samego końca. W drugiej połowie zdecydowanie poprawiliśmy obronę i to było kluczem do wygranej. Dobrze dysponowany był Jonathan Williams, który zdobył 29 punktów, a pozostali zawodnicy się do niego dostosowali - dodaje.
Niedzielne zwycięstwo z pewnością doda GTK Gliwice skrzydeł. W następnej kolejce beniaminek zagra na wyjeździe z Asseco Gdynia. Jedynym problemem dla beniaminka jest kontuzja Lukasa Palyzy.