Osoba Johna Walla nie pada we wstępie przypadkowo. To właśnie on zadeklarował po zakończeniu minionego sezonu, że jeśli Marcin Gortat odejdzie z Washington Wizards, to jemu nie będzie to przeszkadzać.
Nie jest tajemnicą, że obaj nie przepadali za sobą. W lutym nawet doszło do otwartego konfliktu między nimi. Problemy rozpoczęły się od wpisu Gortata w mediach społecznościowych.
Po jednym z triumfów Polak stwierdził na Twitterze: "Świetne "zespołowe" zwycięstwo!". Wall odpowiedział na to krótko - "LOL", ale po chwili jego tweet zniknął z sieci. Czołowy zawodnik Wizards odebrał wpis Gortata jako przytyk w jego stronę. Obaj w końcu wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia. Ich rozmowa podobno nie trwała długo.
Latem Gortat finalnie opuścił Wizards i przeniósł się do Clippers. Polak nie ukrywał swojej radości po transferze. - Sytuacja, która pojawiła się w trakcie sezonu w zespole, była kompletnie niepotrzebna. Nie ukrywam, że nadszedł czas zmian, cieszę się, że doszło do tego transferu. Jest ulga. Myślę, że będzie to z korzyścią dla wszystkich stron - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu doszło do pierwszego starcia między Clippers a Wizards. Zwycięstwo wyszła z niego ekipa Gortata, która rozgromiła drużynę z Waszyngtonu różnicą 32 punktów (136:104). Polak pokazał się z dobrej strony. Miał cztery punkty, osiem zbiórek, trzy asysty i trzy bloki, w tym dwa na... Johnie Wallu, co z pewnością było dla Gortata dodatkową satysfakcją.
A no pisze
— Marcin Gortat (@MGortat) 29 października 2018
Lob: @MGortat
— LA Clippers (@LAClippers) 29 października 2018
Jam: @gallinari8888
#PrimeTicket | FOX Sports App pic.twitter.com/kQTAP6FtO6
Gortat walczy o swój byt w NBA. W 2014 roku podpisał 5-letni kontrakt z Wizards wart 60 mln dolarów. W sezonie 2018/19 jego pensja wyniesie 13,5 mln dolarów. Polski środkowy po zakończeniu rozgrywek chce parafować nową umowę.
ZOBACZ WIDEO: Para polskich wspinaczy zdominowała MŚ. "Niesamowite! Do tej pory przechodzi mnie dreszcz"