Pozyskanie przez Toronto Raptors Marca Gasola było jednym z najgłośniejszych ruchów na rynku wymian w poprzednim tygodniu. Z miejsca poprawiło to notowania klubu z Kanady w hierarchii Konferencji Wschodniej. Gdyby tego było mało, zespół Nicka Nurse'a praktycznie na 100 procent wzmocni jeszcze jeden doświadczony koszykarz, którym ma być rozgrywający Jeremy Lin.
Jak donosi Adrian Wojnarowski z ESPN, 30-letni zawodnik Atlanty Hawks jest właśnie w trakcie uzgadniania szczegółów odejścia ze stanu Georgia, po czym ma zasilić ekipę Raptors. W Toronto powinien odgrywać bardzo istotną rolę, gdyż w zespole potrzebne jest wzmocnienie na pozycji numer jeden.
Obecnie kontuzjowany jest bowiem Fred VanVleet, który będzie pauzował przez co najmniej trzy najbliższe tygodnie. Spoglądając jednak w osiągane przez niego statystyki (śr. 10,5 pkt. 4,6 as. 2,7 zb.), Lin powinien go zastąpić w zasadzie w stosunku jeden do jednego.
Były koszykarz między innymi Los Angeles Lakers czy też Brooklyn Nets, w trwającym sezonie notuje przeciętnie po 10,7 punktu, 3,5 asysty i 2,3 zbiórki w niecałe 20 minut gry. Dla Hawks rozegrał łącznie 51 spotkań, ale tylko raz wystąpił od początku. Rola rezerwowego nie stanowi dla niego większego problemu, dzięki czemu potrafi być bardzo pożytecznym graczem z ławki.
Na ten moment Raptors plasują się na 2. pozycji na Wschodzie, mając na swoim koncie 41 wygranych i 16 porażek. Mocno depczą po piętach Milwaukee Bucks, którzy przy tej samej liczbie zwycięstw, przegrali dwa mecze mniej.
Czytaj także:
Caris LeVert i Kevin Love wrócili do gry po kontuzjach
All-Star Weekend: kto weźmie udział w konkursach?
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!