Stephen Curry. Zabójca o twarzy dziecka

- Jest Michaelem Jordanem dla współczesnego pokolenia - mówi legenda Jason Kidd. Showman na boisku, domator poza nim. Stephen Curry zrewolucjonizował koszykówkę w Stanach Zjednoczonych, jednak mimo wielkiej sławy i pieniędzy, cały czas pozostał sobą.

Jakub Artych
Jakub Artych
Stephen Curry Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Stephen Curry
- Ludzie pytają mnie, czy Curry jest tak dobrym człowiekiem na jakiego wygląda. Odpowiadam, że jest dużo lepszy - mówi prezes Golden State Warriors, Rick Welts. Stephen Curry to postać nietuzinkowa. Sprawił, że atletyczność w NBA przestała mieć większe znaczenie. Jego amunicją są rzuty z dystansu, a duch walki sieje spustoszenie w USA.

Curry prowadzi spokojne życie. Jest typem domatora, który woli książkę, film i popcorn zamiast imprezy dla celebrytów. Przeważnie bywa cichy i spokojny, jednak nie boi się trudnych tematów. Gwiazdor "Wojowników" odmówił między innymi przyjścia do Białego Domu po zdobyciu mistrzostwa NBA. Curry stanowczo nie zgadza się z polityką Donalda Trumpa. Potem lider Golden State Warriors poruszył temat równouprawnienia kobiet.

- Chcę, aby moje córki dorastały w świadomości, że nie mają żadnych ograniczeń. Niech żyją w świecie, gdzie płeć nie będzie dedykować, co mają robić, a czego nie. Chcę, aby mierzyły wysoko i celowały w kariery, gdzie będą traktowane na równi z mężczyznami. I oczywiście: zarabiały tyle samo - napisał w felietonie.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dla kogo Puchar Polski? "Zazdroszczę im otoczki PGE Narodowego"

Curry przypomina bardziej chłopaka z sąsiedztwa, z którym można pogadać i wypić piwo niż celebrytę i gwiazdę NBA. Mimo wielkiej popularności, cały czas jest tym samym człowiekiem, który marzył, aby pójść w ślady ojca. - Może tego nie widać, ale Curry to prawdziwy typ wojownika - przyznaje jego trener Steve Kerr. - Jego wola walki jest niesamowita - dodaje.

Sport miał w genach

Jego kariera już na samym początku była na pole position. Historia życia Curry'ego to nie story w stylu od "pucybuta do milionera" czy "z złych ulic Nowego Jorku na salony". Urodził się w rodzinie o wysokim statusie społecznym - jego ojciec był koszykarzem NBA, grał w pięciu klubach w USA, między innymi Toronto Raptors. Mama natomiast rządziła całą rodziną twardą ręką.

Gdy głowa rodziny - Dell Curry - grał w Toronto, całą rodziną przeprowadzili się do Kanady, aby dwaj synowie byli bliżej ojca. W wieku 12 lat Stephen trafił na trening koszykarski. Jego ówczesny szkoleniowiec był pod wielkim wrażeniem umiejętności Stephena. - Powiedziałem do niego: może byś mnie nauczył kilku swoich zagrań?
Potrafił robić takie rzeczy, jakich wcześniej nie widziałem - opowiadał James Lackey.

Zobacz takżeFlorence MVP, Sokołowski najlepszym Polakiem

Curry uczestniczył także w zajęciach piłki nożnej, siatkówki czy hokeja. Najbardziej uwielbiał jednak basket i rywalizację 1 na 1 ze swoim młodszym bratem Sethem (aktualnie zawodnik Portland Trail Blazers, specjalista od rzutów za trzy).

Przed rozpoczęciem kariery w NBA Stephen przez trzy sezony występował na parkietach NCAA w barwach Wildcats z Davidson College. W najbardziej udanym, ostatnim sezonie - 2008/09, był ze średnią 28,6 punktów na mecz liderem w uniwersyteckich rozgrywkach. Już wtedy zrobiło się o nim bardzo głośno w mediach.

Trudne początki

Wróżono mu dużą karierę, jednak jego początki w NBA nie były łatwe. Głównie z powodu samej drużyny, która była przysłowiowym chłopcem do bicia. Obiektem drwin był także jego wzrost (190 cm) i szczupła sylwetka. Stephen nie przypominał ówczesnych, wysportowanych gwiazd, które imponowały atletycznością.

Curry był jednak specjalistą od "trójek". Miał szczęście, że wybuch jego znakomitej formy połączył się w czasie ze zmianą tendencji w NBA. Nawet podkoszowi zmuszeni byli grać szybko i rzucać z dystansu. Z tego względu wielkie problemy w ostatnich latach miał Marcin Gortat, który nie umiał i nie chciał przystosować się do nowych realiów.

Ekipa z Kalifornii dokonywała także znakomitych wyborów w drafcie. Najpierw Curry, potem Klay Thompson, a na końcu Draymond Green. Cała trójka stała się twarzami odradzającej się drużyny z Oakland.

Stephen Curry i Klay Thompson od razu znaleźli nić porozumienia. Wychowywali się w podobnych warunkach i mieli takie same osobowości. Poprowadzili Golden State Warriors do wielkich sukcesów. Dołączanie Kevina Duranta w 2016 roku było jedynie wisienką na torcie. Całe podwaliny pod wielką drużynę stworzyli właśnie słynni "Splash Brothers".

Na następnej stronie przeczytasz o życiu prywatnym Curry'ego i o jego planach na kolejne sezony w NBA.

Czy Stephen Curry jest obecnie najlepszym koszykarzem w NBA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×