Serwis "Puls Basketu" wyliczył w ostatnich dniach, że dla Filipa Dylewicza spotkanie z Polpharmą Starogard Gdański (BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski wygrała 101:61) było 651. występem na boiskach polskiej ekstraklasy.
Dogonił idola
Tym samym popularny "Dylu" w liczbie rozegranych meczów zrównał się z Adamem Wójcikiem, swoim idolem, z którym miał okazję występować w jednym zespole (Prokom Trefl Sopot).
- Dla mnie to absolutny numer jeden. Jestem niezwykle szczęśliwy, że miałem okazję go poznać. I to nie tylko jako zawodnika, ale także jako człowieka. On mnie również ukształtował, bo na kadrze dzieliliśmy pokój i ogólnie spędzaliśmy razem sporo czasu. Wielka szkoda, że nie ma go już z nami - mówił Dylewicz w momencie, gdy przekraczał granicę 600. meczów na boiskach PLK.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Gwiazdy piłki nożnej apelują do kibiców! "Jestem ujęty odpowiedzialnością piłkarzy"
Było to w listopadzie 2017 roku, gdy występował jeszcze w Treflu Sopot. Później przeniósł się do Asseco Arki Gdynia, z którą zdobył brązowy medal. Nie był to jednak udany sezon w jego wykonaniu z powodu urazów, dlatego latem zeszłego roku trafił do I ligi. Przez dwa miesiące grał w Lesznie, by w listopadzie wrócić na parkiety PLK. Podpisał umowę z BM Slam Stalą.
W ostrowskim zespole wystąpił w 15 meczach tego sezonu, w których przeciętnie notował 6,5 punktu i 4,1 zbiórki. Wszystko wskazuje na to, że spotkanie z Polpharmą było ostatnie w obecnych rozgrywkach z powodu rozprzestrzeniającego się koronawirusa. Władze ligi planują zakończyć rozgrywki. Decyzje mają zapaść 25 marca.
"Wiek to tylko liczba"
- Pesel nie gra, najważniejsze jest to, jak człowiek się czuje. Koniec kariery? Nie zamierzam tego robić - podkreśla 40-letni Dylewicz, który był w tym sezonie najstarszym zawodnikiem w rozgrywkach. Nadal nie brakuje mu jednak energii i wigoru.
- Radzę nie patrzeć w moją metrykę, bo ona nieco zakłamuje rzeczywistość - śmieje się Dylewicz. Koszykówka sprawia mu radość i można być niemal pewnym, że jeśli zdrowie mu pozwoli, to zobaczymy go na parkiecie w przyszłym sezonie.
To by oznaczało, że Dylewicz miałby ogromną szansę ustanowić nowy rekord w liczbie rozegranych spotkań. Koszykarzowi brakuje do tego tylko 21 meczów. Pierwsze miejsce w tej klasyfikacji w tym momencie zajmuje Dariusz Parzeński (671).
- Dopóki głowa mówi mi "graj i ciesz się koszykówką", będę to kontynuował - komentuje siedmiokrotny mistrz Polski.
Klasyfikacja (za "Puls Basketu"):
Pozycja | Zawodnik | Liczba meczów |
---|---|---|
1 | D. Parzeński | 671 |
2 | F. Dylewicz | 651 |
3 | A. Wójcik | 651 |
4 | M. Bacik | 627 |
5 | A. Pluta | 591 |
EBL. Arkadiusz Miłoszewski: Tabak mnie męczy. Kiedyś mu za to podziękuję (wywiad)
Koronawirus. Koszykówka. Marcin Gortat: To jest jedno wielkie szaleństwo
EBL. Marcin Woźniak: Życie z komputerem. Czasami trzeba wstać o 3 nad ranem i sprawdzić zawodnika