Koszykówka. EBL. Michał Ignerski: Byłem blisko powrotu do Anwilu Włocławek

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Michał Ignerski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Michał Ignerski
zdjęcie autora artykułu

- Byłem bardzo blisko powrotu do Anwilu Włocławek. Z trenerem Miliciem i prezesem Lewandowskim miałem stały kontakt. Sytuacja z koronawirusem ostatecznie rozwiała moje znaki zapytania - mówi nam Michał Ignerski, były reprezentant Polski.

To mógł być spektakularny powrót Michała Ignerskiego na parkiety Energa Basket Ligi. 39-letni koszykarz w rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że prowadził bardzo zaawansowane rozmowy z Anwilem Włocławek, klubem, z którym zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 2018/2019.

- Byłem bardzo blisko powrotu. Z trenerem Miliciem i prezesem Lewandowskim byłem w stałym kontakcie - mówi Ignerski.

W trakcie finałowego spotkania z Polskim Cukrem Toruń zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Najpierw operacja, a następnie żmudny proces rehabilitacji. Koszykarz uważnie obserwował mecze Anwilu, był w kontakcie z ludźmi z klubu, ale ostatecznie na powrót się nie zdecydował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa

- Moja rehabilitacja nie przebiegała jednak tak jak sobie to założyłem i z czasem dotarło do mnie, że zabraknie mi czasu. Sytuacja z koronawirusem ostatecznie rozwiała moje znaki zapytania - komentuje 39-latek.

- Czuję się świetnie i kolano też, jednak po takiej kontuzji już nigdy nie będzie jak dawniej - dodaje Ignerski.

- Z Michałem rozmawialiśmy wiele razy na temat jego ewentualnego powrotu do gry. Dla Michała drzwi do zespołu zawsze były otwarte, ale w tym przypadku jest wiele kwestii, jakie należało wziąć pod uwagę, ze zdrowiem Michała jako priorytetem. To świetny facet z koszykarską pasją w sercu, ale też rozsądny człowiek. Jeśli nie był na 100 procent przekonany co do powrotu do gry, to nam nie pozostało nic, jak tylko uszanować - podkreśla Arkadiusz Lewandowski w rozmowie z Michałem Fałkowskim, rzecznikiem prasowym włocławskiego klubu.

Ignerski w sezonie 2018/2019 wystąpił w 16 spotkaniach Energa Basket Ligi, notując średnio 8,2 punktu i 2,7 zbiórki. W minionych rozgrywkach - przez pandemię koronawirusa - włocławianie zajęli trzecie miejsce. 39-letni koszykarz uważa, że zarząd PLK podjął właściwą decyzję o przedwczesnym zakończeniu rozgrywek.

- Granie przy pustych trybunach mija się z celem. To na pewno nie jest łatwa sytuacja, bo sport to też biznes, a pandemia na pewno wpłynie na każdy jego filar. Teraz trzeba usiąść do stołu i każda ze stron będzie musiała wykazać się wyrozumiałością - zaznacza Michał Ignerski, który w ostatnich dniach zainicjował szczytną akcję "Rzuć Trójkę na Respirator". Do tej pory udało się zebrać około 8 tysięcy złotych. Cel wyznaczono na 80 tys. złotych. Zbiórka będzie prowadzona do 25 kwietnia.

Zobacz także: EBL. Łukasz Koszarek: Nie kończę kariery. Stelmet ma pierwszeństwo w rozmowach VTB. Stelmet Enea BC. Jest sukces, będzie premia. Janusz Jasiński mówi o kwotach EBL. Radosław Piesiewicz, prezes PLK i PZKosz: Anwil chwalony w Europie. Jest duża szansa na "dziką kartę" w LM

Źródło artykułu:
Czy Michał Ignerski zagra jeszcze na parkietach Energa Basket Ligi?
Tak
Nie
Trudno powiedzieć
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
pawka
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dobrze że tak się stało, bo starsi ludzie z chorobami współistniejącymi (kolano) są w grupie najwyższego ryzyka.  
avatar
rysiek2012
3.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to wnosi? Odgrzewany kotlet