Przed tygodniem informowaliśmy o tym, że Stelmet Enea BC Zielona Góra złożył wniosek o otrzymanie pomocy finansowej do jednego z programów tarczy antykryzysowej (PFR).
W piątek do klubu przyszła odpowiedź. - Nasz wniosek został pozytywnie rozpatrzony - mówi nam Janusz Jasiński.
Właściciel Stelmetu Enea BC nie chce zdradzić konkretnej sumy, jaką otrzyma zielonogórski klub w ramach pomocy z tarczy antykryzysowej. Mówi, że klub został zaklasyfikowany jako mikro-przedsiębiorstwo, a dopłata do każdego pracownika wyniesie 24 tys. złotych.
ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"
- Nie są to "porażające" pieniądze. Zostaliśmy zaklasyfikowani jako mikro-przedsiębiorstwo. To wynika z faktu, że na koniec roku mieliśmy zatrudnionych siedmiu pracowników na umowie o pracę. Umowy-zlecenie nie są liczone w tym programie. Do każdego stanowiska pracy dostaniemy dopłatę w wysokości 24 tysięcy złotych - podkreśla Jasiński.
Wiemy, że inne kluby koszykarskie chcą pójść drogą Stelmetu i także złożą swoje wnioski o otrzymanie pomocy z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju.
W ostatnich dniach po 3,5 miliona złotych otrzymały kluby piłkarskie: Legia Warszawa, Lech Poznań, Jagiellonia Białystok oraz Pogoń Szczecin. Wnioski kolejnych zespołów rywalizujących w PKO Ekstraklasie są rozpatrywane.
Tarcza Polskiego Funduszu Rozwoju ma za zadanie chronić rynek pracy oraz pomóc firmom zachować płynność finansową. Część wsparcia - minimum 25 procent - podlega zwrotowi w przyszłości. Pozostała część zostanie umorzona, jeżeli w firmie zostanie utrzymane zatrudnienie z 31 grudnia 2019 roku.
- To pożyczka, z możliwością umorzenia do 75 procent. To są środki, które pomogą nam przetrwać w kolejnym roku - przyznaje Jasiński.
Zobacz także:
Rusza karuzela transferowa. Czas na pierwsze ruchy
Propozycje złożone. Stelmet Enea BC chce utrzymać mistrzowski skład
Aaron Cel: Powrót sportu oznaką normalności. Chciałbym zostać w Polskim Cukrze