Wyszedł z izolacji i zagrał mecz sezonu. Filip Put mówi o występie, koronawirusie i Tabaku

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Filip Put
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Filip Put

- Trener zapytał mnie rano, czy jestem w stanie grać. Odpowiedziałem tak, choć nie wiedziałem, jak organizm zareaguje po koronawirusie. Sam siebie zaskoczyłem - mówi Filip Put, który zagrał świetne zawody w lidze VTB.

[tag=43943]

Filip Put[/tag] był jednym z dwóch zawodników (także Łukasz Koszarek) Zastalu Enea BC Zielona Góra, który w ostatnich dniach walczył z koronawirusem. Polak otrzymał pozytywny wynik testu na obecność SARS-COV-2 tuż po przyjeździe z Rosji - tam Zastal rozegrał spotkanie w Nowogrodzie. Do meczu z Parmą Perm nie doszło, bo w drużynie rywali pojawił się koronawirus.

- Przez 3-4 dni utrzymywała się gorączka. Objawy były bardzo podobne do klasycznej grypy. Organizm był mocno osłabiony - mówi nam 27-letni Filip Put.

"Prosiłem o szybkie zmiany"

Koszykarz opuścił domową izolację w niedzielę. Pierwszy trening po chorobie odbył w dniu meczu z Lokomotivem Krasnodar. Rano trener Żan Tabak zapytał go, czy jest w stanie pomóc drużynie. Put odpowiedział, że tak, choć nie wiedział, na co pozwoli mu organizm po przebytym zakażeniu koronawirusem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

- W niedzielę pojawiłem się w hali, klasycznie obejrzeliśmy scauting rywala, na parkiecie przypomnieliśmy sobie nasze zagrywki i rywala, oddaliśmy swoje rzuty. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, czy wyjdę w ogóle na parkiet po takiej przerwie. Trener Tabak zapytał mnie: "Filip, jesteś gotowy?" Odpowiedziałem, że tak, choć koronawirus mocno wpłynął na moją dyspozycję fizyczną - podkreśla Polak.

Koszykarz - mimo kilkudniowej absencji - w niedzielnym spotkaniu spisał się znakomicie. Rozegrał najlepszy mecz w sezonie, notując przeciwko renomowanemu rywalowi 16 punktów (7/13 z gry) i dwie zbiórki. I to wszystko w 12 minut! Tych minut byłoby zapewne więcej, gdyby nie kwestie fizyczne i problemy z prawidłowym oddechem.

- Po kilku przebiegniętych długościach boiska starałem się "nie wypluć płuc". Dlatego też prosiłem o szybkie zmiany trenera, bo nie byłem gotowy pod względem kondycyjnym. Muszę wrócić do treningów, żeby odbudować jak najszybciej to, co straciłem przez pobyt na kwarantannie - przyznaje.

Dla Filipa Puta gra w Zastalu to duże wyróżnienie
Dla Filipa Puta gra w Zastalu to duże wyróżnienie

Duży awans w karierze

Dla Puta gra w zespole mistrza Polski jest ogromnym skokiem w karierze. Dotychczas występował w drużynach, które nie miały aż tak wysokich aspiracji. Do Zielonej Góry trafił z MKS-u Dąbrowa Górnicza, który był jedną z najsłabszych ekip w zeszłym sezonie w Energa Basket Lidze.

Dobre indywidualne występy zaowocowały transferem do Zastalu. Gra w tym klubie to duży prestiż, ale też spore wyzwanie. Polak cieszy się, że może rozwijać swoje umiejętności pod wodzą wymagającego trenera Żana Tabaka.

- Trener Tabak jest bardzo pozytywnym człowiekiem, dużo rozmawia z zawodnikami, i nie tylko o kwestiach stricte koszykarskich. Ciągle nas motywuje do tego, byśmy dali z siebie wszystko po obu stronach parkietu. On nie ukrywa, że dla niego najważniejsza jest intensywność. Przekazuje swoje uwagi, czasem też krzykiem, bo chce nas w ten sposób zmobilizować. Akceptuję taki sposób pracy, podoba mi się to - podkreśla Filip Put.

- W okresie przygotowawczym wykonaliśmy dużo ciężkiej pracy. Treningi były bardzo intensywne. Dużo uwagi poświęciliśmy grze w obronie. Mogę śmiało powiedzieć, że dobrze czuję się w systemie trenera Tabaka - dodaje Polak.

Czy ten system jest skomplikowany? - pytamy 27-letniego koszykarza.

- Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, bo każdy trener ma swój własny system, gdzie kładzie nacisk na różne elementy. W Zastalu, tak jak w zeszłym sezonie, mamy grać szybko, fizycznie i z agresywną obroną przez 40 minut. Myślę, że jestem predysponowany do takiej gry - odpowiada.

Put bardzo sobie ceni grę z Łukaszem Koszarkiem. W samych superlatywach wypowiada się na temat jego umiejętności i współpracy z reprezentantem Polski.

- Granie z Łukaszem to czysta przyjemność, zwłaszcza dla mnie jako wysokiego zawodnika. Ogromne doświadczenie, czytanie zachowań obrońców oraz wiele innych koszykarskich cech świetnego rozgrywającego. Fajnie wywiązuje się z roli kapitana. Jest kilku nowych i młodych zawodników, którym udziela cennych wskazówek. Poza boiskiem jest również mega pozytywnym gościem - przyznaje Filip Put.

Zobacz także:
EBL. Anwil Włocławek. Nowy trener, stare problemy
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]
Karol Wasiek: Ludzie hejtują Marcina Gortata. Niepotrzebnie. To był wielki sportowiec [KOMENTARZ]
Michał Michalak: Gra za granicą to szansa na wskoczenie na wyższy poziom [WYWIAD]

Źródło artykułu: