EBL. Niemal rok nie byli w stanie wygrać. Przełamali się w niesamowitych okolicznościach (wideo)

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Lee Moore
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Lee Moore

W dziesiątym meczu jako trener Alessandro Magro w końcu mógł cieszyć się z pierwszego triumfu. W opinii włoskiego szkoleniowca MKS Dąbrowa Górnicza gra lepiej w porównaniu z tym, jaki ma bilans.

- Mieliśmy bilans 0:6, ale ten zespół nie zasługiwał na to - mówi Alessandro Magro.

Sensacyjna wygrana we Włocławku ma być czymś w rodzaju restartu i nowego początku. W starciu z Anwilem było widać wielki głód i charakter drużyny.

- Ja w ten zespół nigdy nie zwątpiłem - przyznał włoski szkoleniowiec. MKS siedem minut przed końcem przegrywał 63:79, ale nie zwątpił. Niesamowite trafienie Lee Moore'a dało remis i dogrywkę, w której dąbrowianie poszli za ciosem i wyszarpali triumf.

- Była wielka energią, każdy się wspierał, każdy sobie ufał nawzajem. Byliśmy na dużym minusie, ale nie poddaliśmy się i to bardzo ważna rzecz. Zdołaliśmy się podnieść - dodaje Magro. - Czasem masz szczęście, a czasem go nie masz. Tym razem je mieliśmy, miał go Moore. Tak łapie się pewność siebie.

Wielki rzut Lee Moore'a na dogrywkę:

MKS wrócił do gry po 24 dniach przerwy związanej z koronawirusem w drużynie. Do meczu z Anwilem w komplecie i z trenerem Magro dąbrowianie trenowali zaledwie dwa dni. - Przygotowania były trudne. Zaledwie dwa dni mieliśmy możliwość pracy 5 na 5. Skupiliśmy się na rozbijaniu strefy 1-3-1, z której Anwil często korzysta. Oprócz tego skupiliśmy się na indywidualnych umiejętnościach zawodników - komentuje Włoch.

354 dni, dokładnie od 9 listopada 2019 roku, zespół z Dąbrowy Górniczej czekał na triumf w Energa Basket Lidze. Magro z MKS-em przegrał trzy mecze przed przerwaniem ubiegłego sezonu oraz pierwszych sześć nowego. Zarząd wytrzymał czarną passę, chociaż Włoch siedział już na gorącym krześle.

- To bardzo szczęśliwy dzień dla klubu, który niemal rok czekał, żeby wygrać. Gdy przegrywasz nie jest łatwo znaleźć pewność siebie czy pchnąć zawodników do przodu. Ja w nich jednak wierzyłem i im ufałem. Cieszę się również, że wytrzymali to w klubie i nie stracili tego zaufania do nas - zakończył Magro.

Zobacz także:
Sensacja we Włocławku! MKS wygrał z Anwilem, wielki Lee Moore bohaterem!
Był blisko Kinga, zagra dla Anwilu. Rotnei Clarke: To duża szansa

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Komentarze (1)
avatar
prawus
30.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo podobała mi się ich wola walki , i gra do ostatniej sekundy ! Takie podejscie do meczow i wykonywanej pracy , musi predzej czy później dać rezultaty . Myslę ze czasy wykonywania na parki Czytaj całość