Kamil Łączyński mówi o serii ze Stalą, odejściu Franke i "bańce" PLK. "To pomysł wywołujący emocje"

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Start i Stal
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Start i Stal

- Nie po to się przez 7-8 miesięcy walczy o przewagę parkietu, by później ją stracić. Wszystko jest mocno zastanawiające. Stal? Są faworytem, ale chcemy zagrać w półfinale - mówi Kamil Łączyński.

Czas zacząć wielką grę. Rywalizacja w play-off rusza już we wtorek 30 marca. Dzień później pierwszy mecz rozegrają zespoły Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski i Pszczółka Start Lublin, które w fazie zasadniczej zajęły odpowiednio 3. i 6. miejsca. Zdecydowanym faworytem tej serii są ostrowianie, którzy złapali wiatr w żagle i prezentują jakościową koszykówkę. Najlepszym tego dowodem jest awans do TOP4 FIBA Europe Cup. Lublinianie są po drugiej stronie barykady, wygrali zaledwie 2 z 7 ostatnich meczów.

- Zrobimy wszystko, by wygrać tę rywalizację, bez względu na opinie różnych fachowców, "twitterowych wyjadaczy" i też na to, że nie mamy w tej serii atutu własnego parkietu. Chcemy zameldować się w półfinale. Ale zachowujemy myślenie typowo play-offowe: "krok po kroku" - mówi nam Kamil Łączyński.
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Bardzo niewielu stawia na Start w rywalizacji ze Stalą. Można by powiedzieć, że nikt w was nie wierzy...

Kamil Łączyński, rozgrywający Pszczółki Startu Lublin: Podchodzimy z dystansem do takich analiz, choć wiemy, że w ostatnich tygodniach nie prezentowaliśmy się najlepiej, graliśmy dużo gorzej niż na początku i w środku sezonu. To może być powodem tego, że nikt nie widzi nas w rywalizacji ze Stalą w roli faworyta lub drużyny, która może sprawić psikusa. Zwłaszcza, że ostrowianie są na fali wznoszącej, grają pewnie, wygrywają mecz za meczem. Pokazali to też w FIBA Europe Cup. Jest podstawa do tego, by sądzić, że są zdecydowanym faworytem, ale to nie oznacza, że położymy się i nie będziemy walczyć.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"

Odpowiada panu rola underdoga, zespołu, któremu nie daje się za dużych szans w tej rywalizacji?

Nie patrzę na to. Czuję się ok, to nie jest tak, że wolę rolę underdoga czy faworyta. Wychodzę z pozytywnym nastawieniem, po to, by wygrać. Ale na pewno jest trochę napędzające, że wszyscy ciebie skreślają, nikt nie wierzy w twoje zwycięstwo. Myślę, że u każdego sportowca budzi się wtedy taka dodatkowa chęć udowodnienia czegoś, pokazania tym ludziom, że się po prostu mylą.

Wnioski wyciągnięte z dwóch przegranych spotkań ze Stalą?

Tak. Bardzo dokładnie przeanalizowaliśmy te spotkania. Czy to wystarczy? To się okaże, ale zapewne Stal będzie chciała nas czymś zaskoczyć. Sami mamy swoje pomysły i chcemy je wdrożyć w życie.

W ostatnim tygodniu doszło do zaskakującej zmiany w składzie Startu Lublin. Z drużyną pożegnał się Holender Yannick Franke. Rotacja jest krótsza na play-off. To lepiej?

Krótsza, ale nadal zachowana. Jest 10-12 zawodników do dyspozycji trenera. Wszyscy są głodni gry i zwycięstw. Wydaje mi się, że Yannick wolał patrzeć na siebie niż na zespół. To jego sprawa. Nie mi to oceniać. Jest dorosłym facetem i wie co robi.

To prawda, że Kamil Łączyński bardzo aktywnie bierze udział w rozpracowywaniu rywala? Pytam, bo przez kilka lat współpracował pan z Igorem Miliciciem w Anwilu Włocławek.

Tak. Nie ukrywam, że lubię analizować mecze, poszczególne zagrania. Rozmawiam też z trenerami. Podpowiadam, co ewentualnie trener Igor Milicić może przygotować na fazę play-off i jak to wyglądało w Anwilu Włocławek. Gdy trener Dedek pyta mnie o spojrzenie na różne sprawy, to z chęcią mu odpowiadam. Konfrontujemy swoje stanowiska, próbujemy wypracować jak najlepsze dla dobra zespołu. Jestem takiego zdania, że im więcej pomysłów, różnych spostrzeżeń i opcji, tym większy wachlarz możliwości do wyboru. Jesteśmy w stanie przygotować się na różne warianty rywali. Choć Igor Milicić z pewnością też się rozwija, nie stoi w miejscu. Coś ciekawego przygotowuje.

Celem Startu jest ponowny przyjazd do Ostrowa... "na bańkę?" Wszystko wskazuje na to, że to właśnie tam odbędą się mecze w fazie pucharowej.

To na pewno. Zrobimy wszystko, by wygrać tę rywalizację, bez względu na opinie różnych fachowców, "twitterowych wyjadaczy" i też na to, że nie mamy w tej serii atutu własnego parkietu. Chcemy zameldować się w półfinale. Ale zachowujemy myślenie typowo play-offowe: "krok po kroku". Najważniejsza jest środa, później kolejny mecz.

Jak pan podchodzi do organizacji "bańki"? To dobre rozwiązanie? Pan kilka miesięcy temu był przez kilka dni skoszarowany w Hiszpanii podczas eliminacji do ME.

Jeżeli w Polsce byłyby takie warunki jak w hiszpańskiej "bańce", to myślę, że każdy wziąłby to w ciemno. Tam wszystko było na najwyższym możliwym poziomie: hotel, zakwaterowanie, wyżywienie. Zawodnicy i trenerzy nie mogli na nic narzekać. Czy "bańka" jest potrzebna? Uważam, że nie po to się przez 7-8 miesięcy walczy o przewagę parkietu, by później ją stracić właśnie przez "bańkę". Nie ukrywam, że wszystko jest mocno zastanawiające. Myślę, że taka deklaracja mogła pojawić się nieco wcześniej, bo teraz budzi to sporo emocji i kontrowersji.

Jeśli "bańka", to gdzie?

Oczywiście wchodzimy w temat organizacyjno-finansowy, w który nie chcę się zagłębiać, bo nie mam wiedzy, ale generalnie uważam, że w przypadku: kto chce-ten bierze, to taka "bańka" powinna być w Zielonej Górze lub na neutralnym obiekcie, gdzie oczywiście wszyscy byliby zakwaterowani w jednakowych warunkach. Powiem więcej: nawet gdybyśmy pokonali Stal i ewentualnie "bańka" byłaby w Lublinie, to też nie byłoby to uczciwe rozwiązanie. Pozostałe trzy drużyny - zapewne wyżej rozstawione - byłyby mocno skrzywdzone.

Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. (3) - Pszczółka Start Lublin (6)

mecz 1 - 31.03.2021 (środa), godz. 17:30 - transmisja w Emocje.TV
mecz 2 - 02.04.2021 (piątek), godz. 20:00 - transmisja w Emocje.TV
mecz 3 - 06.04.2021 (wtorek), godz. 20:00 - transmisja w Emocje.TV
ew. mecz 4 - 08.04.2021 (czwartek), godz. 20:00 - transmisja w Emocje.TV
ew. mecz 5 – 11.04.2021 (niedziela)

Zobacz także:
Adam Waczyński odsłania kulisy powrotu do kadry. Rozmawiał z zespołem, co z trenerem i prezesem? [WYWIAD]
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]

Komentarze (8)
avatar
becksa
30.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może mi ktoś to wytłumaczyć kto ma przejąć koszty tej banki bo nie sądzę by miasto chciało zapłacić złotówkę. To w Ostrowie nigdy nie przejdzie a druga sprawa to czemu się akurat wszyscy o Ost Czytaj całość
avatar
pawka
29.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@ABC- prawdziwy: Oczywiście że wałek. Przez kilka lat dopuszczali salkę gimnastyczną to teraz Kraciasty oczekuje rewanżu. Puchar Polski był tylko dlatego w Kaliszu bo ostrowska hala nie była je Czytaj całość
avatar
pawka
29.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Łączka. Zagrajcie ze Śląskiem półfinały w Ostrowie. 
avatar
SlavicPride
29.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Otóż to Łączka!!! Nie po to się przez 7-8 miesięcy walczy o handicap własnego parkietu w PO, żeby potem jakiś patafian to lekką ręką sprzedał za garść srebrników!!! 
avatar
ABC- prawdziwy
29.03.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Jednego nie rozumiem...dlaczego bańka to akurat Ostrów?? I dlaczego nie organizuje tego na KOSZT WŁASNY PzKosz?? Coś tu śmierdzi wałkiem a'la Obajtek