To był kapitalny spektakl w Hali Mistrzów. Przy oszałamiającym dopingu kibiców Anwil Włocławek pokonał wicemistrza Polski, Enea Zastal BC Zielona Góra 89:82. Wszyscy bohaterowie sobotniego meczu byli pod ogromnym wrażeniem postawy włocławskich kibiców, którzy po wielu miesiącach powrócili na trybuny w oficjalnym spotkaniu (byli już wcześniej na przedsezonowych meczach).
- Była kapitalna atmosfera. Naprawdę przyjemnie gra się w takich warunkach. Anwil ma szóstego zawodnika w postaci kibiców. Gratuluję im świetnej postawy, zespół z Włocławka również stanął na wysokości zadania - przyznał Oliver Vidin na konferencji prasowej.
Sprzedaż karnetów szła ekspresowo
W Hali Mistrzów pojawiło się ponad 3500 kibiców. Klub w piątek (dzień przed meczem) zakomunikował, że 2517 osób zakupiło całosezonowe wejściówki (100 sztuk sprzedanych po zaledwie dwóch minutach otwartej sprzedaży!). To kapitalny wynik, biorąc pod uwagę to, co działo się w minionym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje
Anwil przegrywał mecz za meczem, przestrzelił z transferami, popełniał błędy, na dodatek pandemia wykluczyła możliwość uczestnictwa kibiców na trybunach. To jednak nie zniechęciło fanów do zakupu karnetów. Tempo sprzedaży było ekspresowe. Klub może liczyć na swoich kibiców w każdym momencie. Są na dobre i na złe. Tak dobra sprzedaż karnetów ma duży wpływ na budżet włocławskiego klubu. To spory zastrzyk gotówki.
- To bardzo ważny element w warunkach włocławskich. To duża część budżetu i całego klimatu wokół klubu i meczów. Jeśli ten klimat jest korzystny, to on sprzyja podtrzymaniu dobrych relacji ze sponsorami. Na tę chwilę te relacje wyglądają świetnie, zarówno gdy chodzi o kształt umówi i intensywność relacji - mówił nam prezes Arkadiusz Lewandowski.
Trudno w tym momencie szukać kibicowsko gorętszego miejsca na koszykarskiej mapie Polski. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że atmosferę w tym miejscu doceniają rywale, o czym najlepiej świadczy wypowiedź Vidina. Też Jarosław Zyskowski nie krył zachwytu. - Tu zawsze ciężko jest wygrać, bo doping stoi na kapitalnym poziomie - powiedział.
"Miałem ciarki na plecach"
Pod wielkim wrażeniem był też debiutant... Maciej Bojanowski, który na konferencji prasowej przyznał, że gdy był na parkiecie, miał cały czas ciarki na plecach. - To jest coś pięknego. Cieszę się, że gram dla tego miasta, organizacji i kibiców. Dziękujemy, że tak licznie stawili się na tym meczu. Byli naszym szóstym zawodnikiem. Wygrana jest wielkim promykiem optymizmu, ale nie ma sensu popadać w hurraoptymizm - zaznaczył skrzydłowy Anwilu Włocławek.
- Bardzo chciałbym podziękować kibicom za kapitalny spektakl. Po to się właśnie gra we Włocławku. Nasi koszykarze to zrozumieli. Dali się ponieść fanom, którzy byli szóstym zawodnikiem - zaznaczył trener Przemysław Frasunkiewicz.
Mecze we Włocławku są esencją koszykówki. To trzeba poczuć na własnej skórze, żeby to zrozumieć. Kibice w Hali Mistrzów tworzą taką atmosferę, że aż ciarki przechodzą po plecach. To jedyny taki ośrodek w Polsce.
Mecz jest prawdziwym świętem, celebrą, do której fani pieczołowicie przygotowują się. Tworzą oprawy, dekorują halę flagami. Każdy szczegół ma znaczenie, dlatego wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Zwłaszcza po tak długim rozbracie z trybunami.
Anwil Włocławek z bilansem 2:0 plasuje się w górnej części tabeli PLK.
Jesteśmy ! @Anwil_official pic.twitter.com/JJEoeIK6mh
— klgejt (@kolgejt) September 11, 2021
Zobacz także:
"Nie skaczemy do pustego basenu". Prezes beniaminka PLK: Nie zagramy na kredyt!
Arkadiusz Lewandowski, prezes Anwilu: Kryzys z całą pewnością jest już za nami
Marcin Woźniak: Nie palę za sobą mostów [WYWIAD]
Polska znów pionierem... Nie zazdroszczę trenerom. Będzie dużo zmian! [KOMENTARZ]