Gorąca dyskusja w Zastalu! Janusz Jasiński mówi nam, co dalej z trenerem i zawodnikami [WYWIAD]

Newspix / TOMASZ BROWARCZYK / Na zdjęciu: Janusz Jasiński
Newspix / TOMASZ BROWARCZYK / Na zdjęciu: Janusz Jasiński

To nie jest poważne, by rozliczać trenera po 1,5-2 miesiącach pracy. Szanujmy się. Mamy hasło, którym się kierujemy: "zamiast wyrzucać i zmieniać, trzeba naprawiać" - mówi nam Janusz Jasiński.

Po ośmiu rozegranych spotkaniach w PLK Enea Zastalu BC Zielona Góra ma bilans 4:4. Nikogo wyniki nie rzucają na kolana, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że wicemistrzowie Polski przegrali też wysoko trzy mecze w lidze VTB (CSKA, Uniks, Astana). Do tego też dochodzi nie najlepszy styl gry, do którego jest sporo zastrzeżeń. Kibice powoli tracą cierpliwość, oczekują znacznie lepszej gry! Jest sporo do poprawy.

W piątek doszło do spotkania rady nadzorczej z trenerem Oliverem Vidinem, który zrelacjonował, jak jego oczami wygląda sytuacja. Była gorąca dyskusja, wymiana argumentów. Na razie nie ma tematu zmian. Ze względu na brak chęci i kwestie finansowe.

- Cały czas realizujemy zobowiązania z lat ubiegłych. Wszyscy zawodnicy są regularnie spłacani. Zostało nam to około 1,5 mln złotych. Myślę, że jeszcze przez rok będziemy spłacać te zobowiązania i wtedy wyjdziemy już na prostą - mówi nam Janusz Jasiński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy w piątek doszło do spotkania trenera Olivera Vidina z radą nadzorczą spółki?

Janusz Jasiński, przewodniczący rady nadzorczej w Enea Zastalu BC Zielona Góra: Tak. Potwierdzam te doniesienia. O godzinie 14:00 Oliver Vidin pojawił się na spotkaniu rady nadzorczej.

Co wynikło z tego spotkania?

Zacznę może od tego, że rada była planowana z ponad tygodniowym wyprzedzeniem. Były poruszane różne tematy. Na wstępie kwestie: finansowo-sponsorskie, organizacyjne. Nie da się jednak ukryć, że tematem, który ogniskował największe zainteresowane, była rozmowa z trenerem Vidinem o kwestiach sportowych. Ale tak to już jest, że 60-70 procent czasu podczas rady nadzorczej jest poświęcone na temat funkcjonowania zespołu. Rozmowy były bardzo ciekawe i merytoryczne, timing tego spotkania był dobry. Ale chciałbym zacząć od kwestii organizacyjnych, by płynnie przejść do przyszłości zespołu i trenera Vidina.

Proszę bardzo.

Rada nadzorcza dała pełne wsparcie ws. koncepcji trzyletniego planu naprawczego, który wdrożyliśmy w momencie przyjścia trenera Żana Tabaka. Niestety - poprzez koronawirusa i duży oportunizm ze strony miasta - ten projekt "Eco Zastal" musimy nieco wydłużyć, ale osiągane przez nas wyniki finansowe są zadowalające. Cały czas realizujemy zobowiązania z lat ubiegłych. Wszyscy zawodnicy są regularnie spłacani.

Ile jeszcze zostało? Może pan ujawnić kwotę do spłaty?

To około 1,5 mln złotych. Myślę, że jeszcze przez rok będziemy spłacać te zobowiązania i wtedy wyjdziemy już na prostą. Mimo - co warto powtórzyć - już drugi sezon nie dostajemy "złotówki" z miasta. To ewenement na skalę kraju. Wszystkie kluby w PLK mogą liczyć na takie wsparcie, oprócz naszego klubu. Wielka szkoda, ale na szczęście walczymy na innych frontach, wielu ludzi dobrej woli nam pomaga. Myślę, że ten sezon będzie znacznie lepszy pod względem sprzedaży karnetów i biletów.

Będą nowi sponsorzy? W dobie pandemii jest ktoś zainteresowany wsparciem klubu?

Na tym polu idzie nam trudno. Ale jest kilka ciekawych projektów, które kontynuujemy, ale też kilka nowych, które właśnie otworzyliśmy. Jest światełko w tunelu. Myślę, że wraz z nowym rokiem będziemy mieli kilka dobrych informacji. Kilku partnerów chce wesprzeć klub. Przechodząc do kwestii sportowych...

Jak trener Vidin tłumaczył się z kiepskiego początku sezonu?

Rada nadzorcza zadała mu mnóstwo pytań, temperatura rozmowy była... dość wysoka! Trener Vidin zrelacjonował, jak jego oczami wygląda sytuacja. Każdy miał swoje argumenty, ale efekt końcowy jest taki, że... zmian na pewno w najbliższym czasie nie będzie. Wynika to właśnie z tego, o czym mówiłem kilka minut wcześniej, czyli realizacji planu naprawczego. Wspólny komunikat rady nadzorczej jest taki, że nie ma chęci i też przestrzeni finansowej na robienie zmian w klubie. Nie zamierzamy zmieniać koncepcji, którą obraliśmy przed sezonem. Trener i zawodnicy zostają.

Mimo - mówiąc delikatnie - kiepskich wyników na początku sezonu? W PLK - 4:4, w VTB - 0:3?

Pamiętajmy, w jakich realiach się poruszamy. Postawiliśmy na trenera Vidina, który jest całkowicie inny od Żana Tabaka, którego mieliśmy przez dwa lata. Serb idzie z dołu, wspina się w hierarchii trenerskiej. Takiego klubu jak Zastal, który łączy grę w PLK i VTB, jeszcze nie prowadził. To dla niego nowy rozdział, duże wyzwanie. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale chcemy mu dać szansę. On, jak i zawodnicy, mają czas, by poukładać pewne tematy.

Wokół klubu jest gorąco. Kibice powoli mają dość...

Atmosfera w zespole jest dobra, choć wiadomo, że przegrane mecze wywołują duże napięcia na poziomie kibiców i ludzi, którzy to wszystko obserwują. Dla mnie to jest niepoważne, że ktoś chce rozliczać trenera po 1,5-2 miesiącach pracy. Szanujmy się! Przez lata nauczyliśmy się cierpliwości. Nie szukamy kozłów ofiarnych. W klubie nie ma żadnego zaniepokojenia. Nie ma tematu zmiany trenera czy wymian zawodników. Chyba że ktoś będzie nieszczęśliwy z powodu bycia w klubie, to wtedy oczywiście podejmiemy temat. Nikogo na siłę nie będziemy trzymać w zespole. Na ten moment wszyscy deklarują chęć gry w barwach Enea Zastalu BC.

Płacicie zawodnikom i trenerom na czas? Przelewy poszły? Bo niektórzy piszą, że to jest być może przyczyna słabszych występów i braku zaangażowania u niektórych zawodników.

U nas pierwsze pensje były 30 sierpnia. Wszyscy otrzymali wynagrodzenia. Kolejne też są regulowane, jesteśmy w kontakcie z graczami. Też warto podkreślić jedną rzecz - chodzi mi o szacunek do zawodników. To nie jest tak, że oni nie walczą albo im się nie chce, bo jest dwutygodniowe lub miesięczne opóźnienie. Oni chcą wygrywać, bo to idzie na ich konto w przyszłości.

Trener Vidin od początku sezonu powtarza, że zespół potrzebuje wzmocnienia pod koszem. To samo powtórzył na konferencji prasowej po meczu w Toruniu. Nowego gracza też nie będzie?

Powtórzę: nie ma takich chęci i możliwości finansowych. To jest wspólna decyzja rady nadzorczej i trenera Vidina. W obecnej sytuacji najpierw trzeba w 100 procentach wykorzystać nasze zasoby. Mamy hasło, którym się kierujemy: "zamiast wyrzucać i zmieniać, trzeba naprawiać". Zawodnicy i trener to nie odkurzacz, który można kupić nowy, jak się stary zepsuje. Musimy rozwiązać nasze problemy w tym zestawieniu personalnym. Taką też wiadomość przekaże zawodnikom na sobotnim spotkaniu. Poza tym ważna jest jeszcze jedna kwestia.

Jaka?

Nauczyliśmy się w ostatnich latach, że sezon to prawdziwy maraton. Długi okres. Ligę wygrywa drużyna, która jest najlepiej dysponowana w kwietniu-maju. U nas na pewno nie będzie żadnych nerwowych ruchów. Należy pamiętać, że w zespole jest wielu nowych zawodników.

Mam wrażenie, że trener Vidin sam sobie nie pomaga niektórymi wypowiedziami na konferencji prasowej. Np. w Sopocie rzekł, że w Zastal ma taki sam budżet jak Trefl Sopot. Niektórzy to traktują jak proste wymówki. A przecież sam pan mówił, że macie budżet na poziomie 1,7 mln euro.

I to jest prawda, ale proszę zrozumieć, że udział w lidze VTB kosztuje nas 1,5 mln złotych. Myślę, że niewielu sobie zdaje z tego sprawę, że koszty podróży między Zieloną Górą a Rosją są gigantyczne. W naszym budżecie dużą część zajmują podróże, kwestie zabezpieczenia meczu w VTB. My w ostatnim sezonie wydaliśmy 200 tys. zł na badania covidowe. W tym sezonie niestety jest podobnie, bo liga wymaga testów przed każdym meczem. Do tego z własnej kieszeni produkujemy sygnał do tej ligi. Poza tym ja uważam, że powinniśmy porównywać kwoty wydawane na kontrakty zawodników i trenerów, a nie całe budżety, bo tam jest za dużo zmiennych, które trudno do siebie dopasować. W ramach PLK warto powiedzieć jeszcze jedną rzecz.

Jaką?

Liga w tym sezonie jest mocna i bardzo ciekawa. Pojawili się interesujący zawodnicy, na których patrzy się z dużą przyjemnością. Trzeba mieć szacunek do innych drużyn, choć tabela na pewno zmieni się do tego, co obserwujemy w tym momencie. Bo co innego wygrać 2-3 mecze, zaskoczyć rywali, a co innego, wygrywać w dłuższym okresie i utrzymać pozycję w lidze. Drużyny grające w Europie na pewno będą tracić punkty w PLK. Ale koszykówka jest taką dyscypliną, że wszystko rozstrzyga się w play-off.



CZYTAJ TAKŻE:
Andrej Urlep - sprawiedliwy furiat. Ile zostało z jego magii?
Rozgrywa życiowy sezon! Schenk: Kadra u Milicicia? Nie podpalam się [WYWIAD]
Amerykanin wychwala polskiego trenera. Mówi, że Anwil to zespół wojowników!
Janusz Jasiński: Tabak myślał o reprezentacji Polski. Milicić? Przemilczę... [WYWIAD]

Źródło artykułu: