Lider bezradny, trener zły. Taki mają plan na sukces

- Śląsk bardzo ryzykuje w obronie, w ataku gra prosto, ale... skutecznie. Liczę, że się w końcu postawimy. Trochę mniej myślenia, a więcej grania w koszykówkę - mówi nam Jakub Musiał, zawodnik Czarnych Słupsk.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Jakub Musiał (z piłką) Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jakub Musiał (z piłką)
Choć spodziewano się dużych emocji w półfinałowej rywalizacji Czarnych Słupsk ze Śląskiem Wrocław, to jak na razie jest to bardzo jednostronna seria. Rewelacyjny beniaminek, lider po rundzie zasadniczej, nie ma kompletnie nic do powiedzenia. Śląsk w Gryfii wygrał we wtorek 77:57, a w czwartek 91:66. Słupszczanie - czego nie ukrywają sami zawodnicy - byli w stanie rywalizować z rywalami tylko przez... 15 minut pierwszego meczu.

Gospodarze byli całkowicie bezradni. Mogli jedynie przyglądać się jak wrocławianie - napędzeni zwycięstwem z serią z Zastalem (tam przegrywali 0:2) - pięknie bawią się koszykówką. Nie ma co ukrywać, że lider rozgrywek w ogóle nie przypominał drużyny, którą zachwycaliśmy się przez wiele miesięcy. To był wielki popis Śląska, zespołu, prowadzonego przez doświadczonego Andreja Urlepa, który w przeszłości święcił wielkie triumfy we Wrocławiu. Czy już w niedzielę ta seria dobiegnie końca?

Jakub Musiał, wychowanek Śląska Wrocław, liczy na to, że jego drużyna podniesie się i pokaże lepsze oblicze. Zdradza nam swoją receptę na sukces w kolejnym spotkaniu. Jest bardzo prosta, ale... czy możliwa do zrealizowania? - Jestem zaskoczony tym, że inni zawodnicy w Śląsku tak dużą dają tej drużynie. Wiedziałem, że Trice to ich lider, ale inni naprawdę wskoczyli na wyższy poziom. Złapali wielką pewność siebie - mówi nam koszykarz Czarnych Słupsk.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Powiedzmy sobie wprost: jak na razie nie ma emocji w tej serii...

Jakub Musiał, koszykarz Czarnych Słupsk, wychowanek Śląska Wrocław: Tylko w pierwszej kwarcie wtorkowego spotkania byliśmy w stanie postawić się Śląskowi. W pozostałych byliśmy jedynie tłem dla dobrze grających rywali. Wynik w pełni odzwierciedla to, co działo się na parkiecie.

Jaką koszykówkę gra Śląsk Wrocław?

Bardzo prostą, ale zarazem bardzo skuteczną koszykówkę. W obronie Śląsk ma rozpisane nasze zagrywki, wie, jak je bronić. To nam na pewno utrudnia zadanie.

W obronie - jak mówi trener Cesnauskis - jest dużo hazardu. Co to znaczy?

Śląsk bardzo ryzykuje. To jest hazard, ale to... działa. Rywale zacieśniają strefę podkoszową, dając nam sporo miejsca na obwodzie. Mamy pomysł, wszystko jest zaplanowane, ale po prostu nie trafiamy z czystych pozycji. Nie ma sensu dorabiać do tego wielkiej ideologii. Po prostu trzeba trafiać i tyle.

W teorii brzmi jak recepta na sukces!

Bo tak jest. Brakuje nam po prostu skuteczności.

A w obronie?

Trochę mniej myślenia, a więcej grania w koszykówkę. Trochę więcej skupienia i lepszego powrotu do obrony.
Jakub Musiał utrudnia zadanie MVP ligi Jakub Musiał utrudnia zadanie MVP ligi
Jak zareagował trener na dwie porażki?

Trener był bardzo zły. Ale cały czas nas wspiera, motywuje, powtarza, by oddawać rzuty z czystych pozycji. "Nie chcę u was widzieć zawahania" - podkreśla. Niczego innego nie wymyślimy. Liczę, że się postawimy...

Czy zaskakuje pana fakt, że Śląsk Wrocław jest tak mocny?

Jestem zaskoczony tym, że inni zawodnicy tak dużą dają tej drużynie. Wiedziałem, że Trice to ich lider, ale inni naprawdę wskoczyli na wyższy poziom. Złapali wielką pewność siebie.

Czyli wychodzi na to, że Śląsk to nie tylko Trice?

W żadnym wypadku. Tam też są inni klasowi zawodnicy, którzy potrafią wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów. Jeśli jeden czy drugi złapie pewność siebie, to trudno ten zespół powstrzymać.

Da się wyrzucić z głów - w ciągu kilku dni - dwie porażki w takim stylu?

Da się zapomnieć o takich meczach, kwestia, czy wszyscy są w stanie to zrobić? Wierzę, że tak. Każdy wie, że nie mamy już nic do stracenia.

Na koniec: powrót do Wrocławia - dla wychowanka - jest czymś wyjątkowym?

To dla mnie dodatkowy smaczek. Całe życie spędziłem w Śląsku, tam się wychowałem. Ale... we Wrocławiu miałem strefę komfortu. Co prawda koszykarsko nie było łatwo, ale życiowo wszystko miałem tam ułożone: rodzina, szkoła, przyjaciele. Jak wyjechałem do Słupska, to zobaczyłem, jak wygląda inne życie

Dalej pan marzy o grze we Wrocławiu? Czy jednak odejście ze Śląska było odcięciem przeszłości grubą kreską?

Pamiętam swoją przeszłość, bo to daje mi dużo motywacji. Nie mówię, że nigdy nie wrócę do Śląska. Teraz zacząłem nowy rozdział i sam jestem ciekaw, jakie życie napisze kolejne rozdziały.




CZYTAJ TAKŻE:
Tyle ma być drużyn w lidze! Będzie "dzika karta"? Mamy nowe informacje
Zaskoczył Polskę, zrobił wynik ponad stan. Teraz... musi szukać pracy
Zagrali "va banque" i co dalej? Znamy plany klubu!
Zrobił wielką furorę w polskiej lidze! Mówi o taktycznej bitwie i swojej przyszłość

Czy seria WKS Śląsk - Czarni Słupsk zakończy się 3:0?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×