Radomiak naprawił wielki błąd w Fortuna Pucharze Polski. Chwila radości trzecioligowca

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Tiago Matos i Stanisław Wędzelewski
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Tiago Matos i Stanisław Wędzelewski

Piłkarze Radomiaka podarowali gola trzecioligowemu Zawiszy Bydgoszcz, ale im dłużej trwał mecz Fortuna Pucharu Polski, tym mocniej przeważali. Faworyt odwrócił wynik na 3:1 i pozostaje w rozgrywkach.

Trzecioligowiec rozpoczął odważnie i pierwsze ataki zostały przeprowadzone przez niego. Stanisław Wędzelewski oddał niecelne uderzenie zza pola karnego, a po chwili poderwał się do kontrataku, ale zabrakło mu wsparcia po niespodziewanej stracie Tiago Matosa.

Gospodarze mieli z kogo brać przykład. Lechia Zielona Góra wyeliminowała w poprzednim tygodniu Jagiellonię Białystok, a Rekord Bielsko-Biała został pokonany przez Pogoń Szczecin dopiero w konkursie rzutów karnych. Zawisza mógł liczyć na wsparcie większej niż w meczach ligowych publiczności i w Bydgoszczy można było poczuć namiastkę dobrej przeszłości.

W 14. minucie Zawisza zdobył prowadzenie 1:0. Pomogli mu w tym niezdarni Jakub Ojrzyński oraz Raphael Rossi. Nie wiadomo, co wymodził duet z PKO Ekstraklasy, ale piłka po wybiciu młodego bramkarza trafiła pod nogi Piotra Okuniewicza. Napastnikowi gospodarzy pozostało przymierzyć zza pola karnego do odsłoniętej bramki Radomiaka. Ekipa znad Brdy prowadziła tak jak wspomniani gracze Lechii oraz Rekordu w ich meczach.

ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"

Radomiak rozpędzał się powoli, ale zdołał doprowadzić do remisu 1:1 w 28. minucie. Filipe Nascimento pokonał Michała Oczkowskiego delikatnym uderzeniem z rzutu karnego. Jedenastka została przyznana za faul Mateusza Oczkowskiego na Michale Feliksie.

Do przerwy wynik 1:1 nie zmienił się. Radomiak osiągnął przewagę w posiadaniu piłki, ale na zdobycie prowadzenia nie było stać Mauridesa, Leandro czy Dariusza Pawłowskiego, którzy zmarnowali sytuacje podbramkowe.

Radomiak osiągnął jeszcze większą przewagę we fragmencie po przerwie, ale nie znał sposobu na pokonanie dobrze dysponowanego Michała Oczkowskiego. Bramkarz Zawiszy poradził sobie między innymi z technicznym strzałem Leandro.

W 73. minucie faworyt postawił na swoim i zdobył prowadzenie 2:1. Ponownie z rzutu karnego i raz jeszcze po strzale Felipe Nascimento. Tym razem wykonawca postawił na siłowy wariant i zmylenie Michała Oczkowskiego. Jedenastka została przyznana podopiecznym Mariusza Lewandowskiego za blokowanie ręką zagrania Lisandro Semedo przez Patryka Urbańskiego.

W 80. minucie Radomiak zamknął mecz. Maurides wstrzelił się i płaskim uderzeniem poprawił wynik na 3:1. Aktywny napastnik dostał piłkę przed polem karnym po ofiarnym zachowaniu Dominika Sokoła i pokonał Michała Oczkowskiego kopnięciem w kierunku dalszego narożnika. Było pozamiatane i w rozgrywkach pozostaje Radomiak.

Zawisza Bydgoszcz - Radomiak 1:3 (1:1)
1:0 - Piotr Okuniewicz 14'
1:1 - Felipe Nascimento (k.) 28'
1:2 - Felipe Nascimento (k.) 73'
1:3 - Maurides 80'

Składy:

Zawisza: Michał Oczkowski - Kacper Nowak, Adam Paliwoda, Patryk Urbański, Mateusz Oczkowski - Korneliusz Sochań - Stanisław Wędzelewski (53' Kamil Żylski), Maciej Koziara (84' Alan Serwach), Wojciech Mielcarek (84' Gabriel Falciano), Sebastian Rugowski (85' Medard Dahms) - Piotr Okuniewicz

Radomiak: Jakub Ojrzyński - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki - Dariusz Pawłowski, Filipe Nascimento (83' Jakub Nowakowski), Tiago Matos (67' Luizao), Dawid Abramowicz - Leandro (66' Lisandro Semedo), Michał Feliks (76' Dominik Sokół) - Maurides (83' Daniel Łukasik)

Żółte kartki: Sochań, Mielcarek, Żylski, Paliwoda, Urbański (Zawisza) oraz Nascimento, Feliks, Jakubik (Radomiak)

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)

Czytaj także: Wielka ulga Pogoni. Uniknęła kompromitacji w szalonym meczu
Czytaj także: Zaskakująca postawa trenera Pogoni, choć kompromitacja była blisko

Komentarze (0)