Po debiucie Fernando Santosa zawrzało. Polacy nie tylko przegrali w Pradze z Czechami 1:3, ale na boisku zaprezentowali się fatalnie. I nawet honorowy gol Damiana Szymańskiego nie mógł zmazać fatalnego obrazu.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Koszmar w Pradze. Polski zespół kompletnie rozbity
Doświadczony Portugalczyk z pewnością nie tak wyobrażał sobie swój debiut. Najpierw ogromne problemy z plagą kontuzji, a teraz taki "dzwon".
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Przypomnijmy, że Santos na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski zastąpił w styczniu Czesława Michniewicza, do którego były notoryczne pretensje odnośnie stylu gry naszej kadry. Właśnie dlatego nie zdecydowano się przedłużyć z nim umowy, która dobiegła końca 31 grudnia 2022 roku.
"Fajnie się ogląda mecz kadry jak nie czujesz żadnego stresu. Dużo lajków na TT można zebrać" - napisał w mediach społecznościowych syn byłego selekcjonera, Mateusz Michniewicz.
Mecz więc oglądał na spokojnie, a po jego zakończeniu zamieścił jeszcze jeden wpis na Twitterze. Jest pewny jednej rzeczy, która się wydarzy pod wodzą Santosa. "Dobra w sumie bez spiny, przecież i tak na euro pojedziemy" - rzucił.
Już w poniedziałek 27 marca na PGE Narodowym w Warszawie Biało-Czerwoni zmierzą się z Albanią (godz. 20:45), która w 1. kolejce pauzowała. W "polskiej grupie" są jeszcze reprezentacje Mołdawii i Wysp Owczych.
Zobacz także:
Grzegorz Lato prosto z mostu o Robercie Lewandowskim
Burza w sieci po blamażu z Czechami