Siedem sezonów spędził dotychczas w SSC Napoli Piotr Zieliński, który w minionym sezonie doczekał się upragnionego mistrzostwa Włoch.
Nasz pomocnik ma ważną umowę z klubem jeszcze przez rok. Od dłuższego czasu toczyła się jednak rozgrywka o to, czy wypełni go do końca.
Na transfer mocno nalegało Lazio Rzym, jednak w lipcu sam Zieliński uciął wszystkie spekulacji. - Zadzwonił i powiedział, że wybrał pozostanie w Napoli - oznajmił na łamach "Il Messaggero" Claudio Lotito, prezydent Lazio.
Polak czuje się w Napoli doskonale i nie chciał zmieniać otoczenia. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że na mocy nowego kontraktu miał zarabiać o 0,7 mln euro mniej (3,5 zamiast 4,2).
I gdy wydawało się, że temat jest skończony, do gry - jak informuje serwis meczyki.pl - niespodziewanie wkroczył Aurelio De Laurentiis, który chciał ugrać trochę grosza. "Zieliński był bliski porozumienia z Napoli. Wszystko zmieniło zachowanie właściciela" - czytamy.
Co takiego wymyślił? "Zażądał od Polaka, aby ten zgodził się nie tylko na obniżkę pensji w nowej umowie, ale także... w ostatnim roku obowiązującego go obecnie kontraktu!" - wyjaśniono o co chodzi.
Właśnie to miało niejako zagotować Zielińskiego, który tym samym - według Fabrizio Romano - miał dać zielone światło na transfer do Al-Ahli SC (pisaliśmy o tym -->> TUTAJ). Tam miałby podpisać 3-letnią umowę, a każdego roku zarobić 15 mln euro.
Mocno niezadowolony z takiej sytuacji ma być trener neapolitańczyków Rudi Garcia, który chciał, aby Zieliński pozostał w jego drużynie i nadal odgrywał w nim kluczową rolę. Te plany torpeduje jednak właściciel...
Zobacz także:
W Lechu reaktywowano wielki talent. "Dostał szansę, której wcześniej nie miał"
Już wszystko jasne. Wiadomo, gdzie będzie grał Kylian Mbappe
ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"