Nie będzie to zupełnie nowy człowiek w Barcelonie, bo Chadi Riad był już wcześniej piłkarzem tego klubu. W pierwszym zespole nie odegrał jednak zbyt ważnej roli i rozegrał zaledwie jedno spotkanie (a konkretnie minutę w poprzednim sezonie).
Dostawał szanse w rezerwach, w młodzieżowej Lidze Mistrzów. W końcu jednak Barca postanowiła go wypożyczyć. Chętnych nie brakowało, a ostatecznie Marokańczyk trafił do Betisu. Został wypożyczony na sezon 2023/24 z obowiązkiem wykupu za 3,5 miliona euro, jeśli rozegra określoną liczbę meczów.
Betis z tego zapisu skorzystał, bo Riad stał się podstawowym stoperem drużyny z Andaluzji. W obecnym sezonie 20-latek wystąpił w sumie w piętnastu meczach Betisu.
Natomiast to będzie pierwszy i zarazem ostatni sezon Riada w Betisie. Od kolejnego sezonu będzie on reprezentował barwy Barcelony, która zagwarantowała sobie prawo odkupu zawodnika za 7 milionów euro. I według informacji "Sportu" zamierza z tego prawa skorzystać. Klub, tak samo jak zawodnik zostali już o tym fakcie poinformowani.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
Z ekonomicznego punktu widzenia taka transakcja jest dla Barcelony niczym wygrana na loterii. Łącznie klub wyda na Riada 3,5 miliona euro. Lewonożny środkowy obrońca w wieku 20 lat to towar wręcz deficytowy. Po dobrym sezonie na poziomie ligi hiszpańskiej jego wartość jest zdecydowanie większa.
Riad wróci jako odmieniony zawodnik. Wcześniej nie łapał się do składu i musiał odejść. Teraz wraca z nadzieją, że będzie otrzymywał więcej szans. Może to się natomiast wiązać z tym, że z Barcelony odejdzie jeden ze stoperów. Niewykluczone, że będzie to Ronald Araujo, który był w ostatnim czasie łączony m.in. z Bayernem Monachium.
Barcelona musiała się spieszyć, bo dobre występy Riada w Betisie nie przeszły niezauważone przez inne europejskie zespoły.
Klub miał dwa lata na odkupienie Marokańczyka, a decyzję podjął po zaledwie kilku miesiącach. Sprawa jest przesądzona, o czym dodatkowo wspomniał Fabrizio Romano.
CZYTAJ TAKŻE:
Messi wprowadził się do domu obok niego. Mówi o tym, co się stało
Nowy współwłaściciel Manchesteru United podjął decyzję ws. Erika ten Haga