Niemcy są wściekli, będą interweniować w UEFA. "To katastrofa"

Getty Images / Broer van den Boom / Mats Hummels
Getty Images / Broer van den Boom / Mats Hummels

- Nadszedł czas, abyśmy zaatakowali UEFA - w ostrych słowach skomentował Matthias Sammer decyzje arbitra z meczu PSV Eindhoven - Borussia Dortmund w Lidze Mistrzów. W Niemczech nikt nie kryje wściekłości.

- Zero procent - tak Mats Hummels ocenił decyzję arbitra Srdjana Jovanovicia, który we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów PSV Eindhoven - Borussia Dortmund (1:1) podyktował kontrowersyjny rzut karny.

Doświadczony niemiecki obrońca nie mógł się pogodzić z taką decyzją, po której z "jedenastki" skutecznie przymierzył Luuk de Jong ustalając w 56. minucie wynik spotkania.

Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Dwa gole i duża kontrowersja w Eindhoven. PSV i Borussia mają czego żałować

Hummels nie miał wątpliwości, że nie było żadnej podstawy, do odgwizdania przewinienia. - Wykonałem wślizg. Oczywiście najpierw zagrałem piłkę, a potem minimalnie go (rywala - przyp. red.) dotknąłem. Gramy w piłkę nożną, więc przepraszam - przyznał w rozmowie z Prime Video.

35-latek stwierdził stanowczo, że nie było absolutnie żadnej szansy na odgwizdanie przewinienia. Zdradził co potem działo się na boisku. - Tilmann śmiał się do łez, Bakayoko śmiał się do łez. Wszyscy uśmiechali się do mnie przez kilka minut - powiedział. - To drugi absurdalny rzut karny po meczu w Paryżu. Nie rozumiem sędziów - dodał.

Na tym nie skończył. "Co za żart z rzutem karnym przeciwko nam. Kolejny raz! Nie mogę uwierzyć, że zapadają takie decyzje jak dzisiaj lub przeciwko Chelsea czy PSG przy użyciu VAR" - napisał jeszcze później na platformie X.

Pójdą do UEFA

Wzburzony tym, co wydarzyło się w Eindhoven, był też m.in. Matthias Sammer. Przyznał dla sport1.de, że nie było żadnych podstaw i uzasadnienia, dlaczego BVB zostało skrzywdzone taką decyzją.

Sammer - były defensor ekipy z Dortmundu i legenda piłkarskich Niemiec - był wręcz wściekły. Jednak nie tylko o tą jedną, konkretną decyzję, ale i to, co dzieje się ostatnio przeciwko wszystkim niemieckim klubom w Europie. - Podjęto zbyt wiele złych decyzji przeciwko niemieckim drużynom - przyznał.

- Apeluję do nas, abyśmy wykazali się w komisjach na arenie międzynarodowej większą osobowością, jasno formułowali pewne kwestie, przeciwstawiali się ludziom i nie godzili się z tym - dodał. - Nadszedł czas, abyśmy zaatakowali UEFA. Jaką pracę wykonują? To katastrofa.

Słów krytyki nie szczędził też Sebastian Kehl, dyrektor sportowy Borussii. - Naprawdę nie mogłem w to uwierzyć. Sytuacja nie była dla mnie na tyle jasna, żeby koniecznie trzeba było podyktować rzut karny, zwłaszcza w takim meczu jak ten. Dlatego było tak wiele złości - przyznał.

Rewanż na Signal Iduna Park w Dortmundzie (13 marca) zapowiada się niezwykle interesująco.

Zobacz także:
"Od katastrofy do bohatera". Trafił na okładki po hicie Ligi Mistrzów
Gorąco w szeregach Bayernu. "Zniszczone relacje"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!

Komentarze (0)