W środę (26.03) na Santiago Bernabeu w Madrycie rozegrano towarzyskie spotkanie Hiszpanii z Brazylią. Zakończony wynikiem 3:3 mecz odbywał się pod hasłem "Ta sama skóra" i promował walkę z rasizmem.
Do tego problemu wielokrotnie odnosił się Vinicius Junior. Brazylijczyk w przeszłości padał ofiarą ataków na tle rasowym, a na przedmeczowej konferencji prasowej ze łzami w oczach wspominał, że przez obraźliwe gesty kibiców skierowane w jego stronę coraz trudniej skupić mu się na kwestiach piłkarskich.
23-letni gwiazdor Realu Madryt we wtorek nie pokazał zbyt wiele walorów piłkarskich. Zamiast tego skupił się na prowokowaniu przeciwników. W pewnej chwili podbiegł do obróconego od niego plecami Aymerica Laporte'a i popchnął hiszpańskiego obrońcę. Ten w rewanżu zaczął dążyć do konfrontacji z krnąbrnym Brazylijczykiem, a po zakończeniu spotkania w mediach społecznościowych zadrwił z całej sytuacji.
- Może chciał zatańczyć - prześmiewczo napisał Laporte na swoim profilu w serwisie X.
Vinicius opuścił boisko w 71. minucie, jednak nie zaprzestał prowokacji wobec Hiszpanów. Pod koniec doliczonego czasu gry bramkę dającą gościom remis zdobył Lucas Paqueta. Vinicius celebrując bramkę reprezentacyjnego kolegi zbliżył się do ławki rywali i wykonał w ich kierunków kilka drwiących gestów.
W odpowiedzi niektórzy hiszpańscy piłkarze i członkowie sztabu ruszyli na piłkarza Realu Madryt. W obronie swojego kolegi stanęli inni Brazylijczycy, a przy linii bocznej boiska doszło do przepychanek. Sytuacja uspokoiła dopiero stanowcza interwencja ochrony.
Zachowanie Viniciusa spotkało się ze sporą krytyką na Półwyspie Iberyjskim. Postawę 23-latka skomentował m.in. Rodri, który we wtorek zdobył dwie bramki dla Hiszpanii. Zawodnik Manchesteru City zauważył, że tego typu sytuacje są całkowicie niepotrzebne przed decydującymi momentami sezonu
- Nie do końca zrozumiałem te celebracje. Gramy o wiele pod koniec sezonu, może dojść do kontuzji.... Wyniki meczów towarzyskich są niewiele warte, liczą się dopiero mistrzostwa Europy i ostateczne rozstrzygnięcia klubowe - przekonywał Rodri cytowany przez "Mundo Deportivo".
ZOBACZ WIDEO: Jan Bednarek nie zachwycił. Meczem z Walią oddalił się od pierwszego składu reprezentacji?
Czytaj też:
23 miejsca. Oni mogą zapomnieć o Euro 2024?
Probierz znów go nie powołał. Tak zareagował na awans Polaków