Transfery. Prezydent Lyonu wyklucza transfer Depaya. "Od początku mówiłem, że nas nie opuści"

Getty Images / Xavier Laine / Na zdjęciu: Memphis Depay
Getty Images / Xavier Laine / Na zdjęciu: Memphis Depay

Memphis Depay, latem był intensywnie łączony z transferem do Barcelony. Teraz, po poważnej kontuzji Ansu Fatiego, plotki ponownie przybrały na sile. Taki scenariusz wyklucza jednak Jean-Michel Aulas, prezydent Lyonu.

- Od początku tłumaczyłem, że nie odejdzie, ponieważ po roku, w którym niesprawiedliwie pozbawiono nas możliwości rywalizowania w Europie, koniecznie musimy odnieść sukces w bieżących rozgrywkach. Tak więc zostaje - zapowiedział Jean-Michel Aulas w rozmowie z RMC.

Olympique Lyon, po świetnym występie w Lidze Mistrzów w zeszłym sezonie, w której dotarł do półfinału, aktualnie nie występuje nawet w Lidze Europy. Jest to pokłosie przerwanego sezonu. We Francji bowiem nie zdecydowano się dokończyć rozgrywek po przerwie wywołanej koronawirusem. Lyon, w momencie zakończenia ligi, znajdował się dopiero na 7. miejscu w tabeli.

Pomimo braku możliwości gry w europejskich pucharach, francuski klub zdołał utrzymać w swoich szeregach największą gwiazdę - Memphisa Depaya. Holender przez całe lato łączony był z odejściem do Barcelony, jednak ostatecznie pozostał w Lyonie.

Plotki o ewentualnym transferze 26-latka przybrały ponownie na sile, gdy kontuzji doznał Ansu Fati. Młoda gwiazda Barcy, może pauzować nawet do marca. To spowodowało, że media zaczęły sugerować, że zimą powróci temat transferu skrzydłowego Lyonu.

- Memphis to wyjątkowy piłkarz. To on, wraz z kilkoma innymi zawodnikami, ciągnie ten klub - chwalił swojego zawodnika Aulas. - Jako pierwszy mówiłem, że nie odejdzie do Barcelony. Nikt mnie nie słuchał podczas okienka. Każdy myślał, że nas opuści. Memphis zostaje - podkreślił 71-latek.

Czytaj także:
"Wielki honor i duma". Piękne słowa Kamila Glika
Szokujący plan na Neymara i Ronaldo. To może być prawdziwa bomba

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela brat Wayne'a Rooneya. Bramka-marzenie

Źródło artykułu: