Kwota, jaką Wisła Kraków ma zapłacić za gaz, wygląda porażająco. Prezes Dawid Błaszczykowski cytowany przez TVP Sport przyznaje, że rachunek za gaz od grudnia do lutego wynosi 920 tysięcy złotych. W samym styczniu było to 400 tysięcy.
Skoki cen za gaz to efekt m.in. sankcji nałożonych na Rosję, która zaatakowała Ukrainę. A polski Urząd Regulacji Energetyki zapowiada utrzymanie się wysokich stawek przez dłuższy czas. - Wydaje mi się, że ceny raczej się utrzymają i powinniśmy się na to nastawić. Należy się spodziewać, że taka sytuacja potrwa nie tylko przez najbliższe miesiące - mówił prezes URE, Rafał Gawin, w radiu TOK FM.
Drogi też prąd
A te właśnie wysokie stawki za gaz czy prąd są sporym obciążeniem dla Wisły. Prezesi innych klubów z ulgą mówią, że ich kluby z niego nie korzystają. Ale zwracają uwagę, że równie drastycznie poszły w górę stawki za energię elektryczną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalny gol w kobiecej piłce. Można oglądać bez końca
- W porównaniu do ubiegłego roku to skok mniej więcej o połowę. Chyba nikt nie spodziewał się tak drastycznych podwyżek. W budżecie szacowaliśmy inną kwotę na prąd - mówi nam prezes Wisły Płock, Tomasz Marzec. - Na szczęście nie rujnuje ona naszych finansów - dodaje.
Z podobnym problemem mierzą się w Szczecinie. - Energia elektryczna jest koszmarnie droga - podkreśla prezes Pogoni Jarosław Mroczek. - Dlatego, że budowany jest nowy stadion, trudno nam porównać wzrost cen ze stawkami dotyczącymi starego obiektu. Ten nowy potrzebuje więcej energii, bo jest funkcjonalniejszy i lepiej wyposażony - dodaje.
Podwyżki dają się we znaki polskim klubom. Ale jest jeszcze jeden problem, na który zwraca uwagę prezes wicelidera ekstraklasy. - Państwowe zakłady energetyczne działają w ten sposób, że trzeba zgłosić maksymalny pobór, który będziemy pobierali. Do tej granicy dochodzimy tylko w dni meczowe. W pozostałe nie potrzebujemy tyle prądu, a i tak musimy płacić stawkę za zamówioną z góry maksymalną moc - wyjaśnia Jarosław Mroczek.
- W niektórych wypadkach powinny być taryfy specjalne, które będą uwzględniały nietypowe powody pobierania dużych ilości energii w krótkim czasie - mówi. - W naszym klubie miesięczne rachunki za prąd wynoszą około 100 tysięcy złotych.
Koledzy łapią się za głowę
Podwyżki nie ominęły drużyn z niższych klas rozgrywkowych z dużo mniejszymi budżetami. Wzrosty cen energii uderzyły tu z taką samą siłą. Zauważalne są głównie w cenach za wynajem hal i krytych boisk.
- Tu jest katastrofa - zwraca uwagę Stanisław Gajlewicz, prezes warszawskiego RKS-u Okęcie. - Wzrosły ceny za wynajem boisk. Od października do marca wydaliśmy na wynajem miejskich obiektów 170 tysięcy złotych. Z kolei dotacja z urzędu wyniosła 114 tysięcy - dodaje prezes klubu z ligi okręgowej.
Sposobem na wyjście z finansowego kryzysu mają być podwyżki składek.
- Zostaliśmy zmuszeni, by od jesieni podnieść opłaty. Inaczej nie zepniemy budżetu. Koszty wynajmu boisk, które ponosimy zimą, nas rujnują. Mam nadzieję, że zawodników będzie na to stać, bo i tak mamy jedne z najniższych składek w stolicy - mówi Stanisław Gajlewicz.
Prezes dodaje, że sponsorów nie przyciągnęła wprowadzona przez rząd ulga sponsoringowa. Dotyczy ona przedsiębiorców, którzy mogą odliczyć od podstawy opodatkowania połowę kosztów uzyskania przychodów poniesionych na działalność m.in. sportową.
- Podejrzewam, że ludzie obawiają się wydatków. Najpierw powodem była pandemia, teraz wojna w Ukrainie. My się bronimy przed kryzysami, ale niektórzy koledzy z innych klubów łapią się za głowy i zastanawiają, co będzie dalej - zwraca uwagę.
To on wykreślił Lewandowskiego z walki o Złotą Piłkę. Kiedyś z niego żartowali
Ukraińscy piłkarze dziękują Polakom. "Na chwilę zapomnieliśmy o wojnie"