Raport SportoweFakty.pl: "Złoci chłopcy" reprezentacji Polski - czyim śladem podąży Arkadiusz Milik?

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Andrzej Iwan 

"Ajwen" to jeden z najbardziej niespełnionych talentów w historii polskiego futbolu, którego kariera najpierw została storpedowana przez kontuzje, a potem przez hazard i uzależnienie od alkoholu.


Wychowanek krakowskiej Wandy zadebiutował w ekstraklasie, mając niespełna 17 lat, w barwach Wisły. W 1978 roku w wieku 19 lat był jednym z liderów Białej Gwiazdy, która sięgnęła po mistrzostwo Polski i gwiazdą reprezentacji U-19, która wywalczyła brązowy medal ME. W tym samym Jacek Gmoch zabrał młokosa na mundial do Argentyny i umożliwił mu debiut w meczu fazy grupowej z Tunezją. Iwan do dziś jest jedynym polskim piłkarzem, którzy zadebiutował w jej barwach w meczu mistrzostw świata!

Cztery lata później przed mundialem w Hiszpanii był już podstawowym graczem drużyny Antoniego Piechniczka, ale pojechał na turniej z kontuzją mięśniową, która w czasie MŚ tylko się pogłębiła i na dobrą sprawę zniszczyła Iwanowi karierę. Blisko rok poświęcił na dojście do zdrowia, ale dawnej dyspozycji już nie odzyskał. Po raz ostatni w kadrze zagrał w wieku 28 lat.

Andrzej Iwan w reprezentacji Polski:

Debiut: 06.06.1978 vs Tunezja
Wiek w dniu debiutu: 18 lat i 208 dni
Występy / bramki do 20. roku życia: 2 / 0
Występy / bramki ogółem: 29 / 11
Ostatni występ: 27.10.1987 vs Czechosłowacja

 

Czyim śladem podąży Arkadiusz Milik w reprezentacyjnej karierze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (20)
  • Sergh Khan Zgłoś komentarz
    Inne czasy inni piłkarze. Milik nie miał i nie ma łatwo. Kolejni trenerzy nie rozpieszczają go i nie głaskają. To wpływa dobrze na jego charakter bo ciągle musi udowadniać,że
    Czytaj całość
    zasługuje na miejsce w "11". Powinien iść własną drogą. Jeśli go Ajax wykupi to podobno do 2018 będzie miał kontrakt z tym klubem. Zakładając, że będzie się dalej tak rozwijał to swoje łapki wyciągną po niego największe/ najbogatsze/ kluby. Nie ma więc co porównywać do starych gwiazd naszej piłki a już na pewno do Lubańskiego. To były inne czasy. Lubański nie miał szans na kontrakt zagraniczny w wieku 19 lat a był jednym z najlepszych piłkarzy w Europie jeśli nie na Świecie.
    • BBC Zgłoś komentarz
      Kowalczyk wielki mi piłkarz,stary alkoholik i typowy dobijacz na pustą bramke jak Lewy...nie wiem co jego spasiona facjata robi na głownej.
      • PYRA POZNAŃSKA Zgłoś komentarz
        Boniek i lubanski to byli piłkarze.
        • Lipowy Batonik Zgłoś komentarz
          Oby to nie przyniosło negatywny skutek bo wieczne drążenie tematu wokół jednego piłkarza , w dodatku tak młodego to nie jest zawsze dobry pomysł.Dajmy mu w spokoju się rozwijać.
          • Robcio Zgłoś komentarz
            Najlepiej własnym -pozytywnym tego słowa znaczeniu !
            • bobek123 Zgłoś komentarz
              oby nie w kowalczyka lub iwana bo oni walili wode i zmarnowali wielkie talenty a szkoda by bylo milika bo talent ma i checi do treningu raczej tez ma
              • klossh92 Zgłoś komentarz
                Milik i Lubański... ojojoj, odważne porównanie! Życzę mu powodzenia! PS. Dobrze scharakteryzowany Andrzej Iwan. To rzeczywiście jeden z największych (niespełnionych) talentów od czasów
                Czytaj całość
                Lubańskiego i Deyny.
                • Miasto mistrzów - Kielce Zgłoś komentarz
                  Idzie drogą Lewego.. będą o nim pisali tak samo jak o Robercie powoli będzie to norma.
                  • Chazz Zgłoś komentarz
                    No ile można....
                    • Dżi aR Zgłoś komentarz
                      Laty i tak nie przeskoczy ;)
                      • XXX79 Zgłoś komentarz
                        Byle by nie wdał się w kowalczyka, bo wywalą go z klubu za picie
                        • Przemek M11 Zgłoś komentarz
                          Dzień bez Milika dniem straconym. Żeby zawodnik, który jeszcze nic nie osiągnął na międzynarodowej arenie miał taki lans w mediach.